Nazywam się Eyal Kraut, poprzez mojego kuzyna, trafiłem na Twoją imponującą stronę internetową. Jesteśmy rodziną Krautów, opisaną przez Ciebie w artykule "Żydzi we
wsi", moim dziadkiem był Kraut Herman - ur. 22.06.1912 roku, a Josef i Ryfka Kraut byli moimi pradziadkami. Jestem pod ogromnym wrażeniem, widząc, co zebraliście z
historii miejscowości, ponieważ musiało to być bardzo trudne. Moja rodzina była bardzo zdumiona, kiedy odkryliśmy, że możemy się zapoznać na stronie internetowejz
historią tej małej miejscowości i że nasza rodzina również została opisana. Byłem w Krakowie kilka lat temu, bardzo podobał mi się Kazimierz i jego historia.
Myślałem też o przyjeździe do Nienadowki, zdałem sobie jednak sprawę, że nie mam pojęcia, czego mógłbym tam szukać z kim porozmawiać.
Kiedy otrzymałem powyższą wiadomość, byłem może trochę zaskoczony, ale już historia ocalałej dziewczynkiDina - Marysia pokazała, że kolejni bohaterowie opisani w
Nienadowskich żydach mogą się odezwać i opowiedzieć swoją trudną historię. Tak było i w tym przypadku. Eyal Kraut pisał i prostował wiadomości, które są na stronie, gdzie
pisaliśmy: "Z całej rodziny uratował się tylko trzeci w kolejności syn, Rubin." Ta przekazana nam wiadomość okazała się mylna.
Rodzina Josefa i Ryfki Krautów z Nienadówki, pradziadków Eyala postanowiła
pozostać w Polsce.
W kolejnym mejlu mogłem przeczytać:
Z przyjemnością informuję, że wojnę przeżyło dwóch synów z rodziny Josefa i Ryfki Krautów, drugim z braci mojego dziadka, który przeżył ten straszny czas, był Menashe. Sądzę,
że to on był tym, którego spotkał sąsiad Marcin Zapora z Nienadówki i któremu sprzedał majątek swojego ojca. Nie mógł być to Rubin, bo żaden inny brat dziadka nie przeżył. Kraut
Menasche - ur. 25.02.1923 roku, przeżył KL Auschwitz-Birkenau, a po uwolnieniu wyemigrował do Nowego Jorku, pracował w fabryce odzieży. Miał dwoje dzieci, z których oboje
mają dobrą pracę i własne rodziny. Menasze Kraut zmarł w 2011 roku.
Nie znam za dużo szczegółów tej odległej już historii, ale mój dziadek Herman Kraut kiedy wybuchła wojna w 1939 roku, służył w polskiej armii. Po 17 września został
schwytany przez sowietów i był jeńcem wojennym. Po sojuszu Sowietów z Brytyjczykami, i tworzeniu polskich sił zbrojnych wstąpił ponownie do wojska. Wraz z armią
został przetransportowany do Iranu. Walczył po stronie aliantów pod dowództwem generała Władysława Andersa, biorąc udział w bitwie pod Monte Cassino w maju 1944 roku.
Tam był ranny odłamkiem w lewe przedramię i został przetransportowany do Glasgow w Szkocji na rekonwalescencję. Poznał tam swoją przyszłą żonę, a moją babcię „Mary”, urodziła się
w Glasgow w Szkocji w rodzinie żydowskiej. Jej rodzice byli emigrantami z Rosji. Po wojnie wyemigrowali razem do Kanady. Kanada nie była przypadkowym kierunkiem. Popłynęli
tam ponieważ część jego rodziny, jego wujowie, ciotki i kuzyni z Nienadówki do Kanady wyemigrowali już, w maju 1939 roku. Podobno była to ostatnia szansa do
opuszczenia Polski przed wybuchem wojny. Była to rodzina kupca Jakuba i Chai
Kraut zamieszkała w Nienadówce pod ówczesnym nr. domu 563. Druga rodzina, która skorzystała z okazji do wyjazdu, to rodzina Berila i Toby. Na stronie napotykamy na
wymienionego mieszkańca opisanego jako Berek Kraut, z całą pewnością chodzi tu o Berila.
Fakty pozwalają na powiązanie tych obu osób, dat i wydarzeń. W materiale Kasy Stefczyka wspomniany
jest Berek Kraml, "w roku 1939 miejscowa "Kasa Stefczyka" zakupiła od niego plac wraz z domem mieszkalnym i budynkiem gospodarczym z piwnicą. Na tej parceli wkrótce
wybudowano budynek kasy". Kraut, Kraml, jeżeli nazwisko pisane piórem czy długopisem, nie drukowanymi literami to po latach łatwo błędnie je odczytać, pamięć ludzka również jest
zawodna.
W prowadzonych rozmowach z Eyalem przekazałem mu historię rodziny Gielarowskiego Bartłomieja i Marciniec Karoliny z Trzebuski. Jest tam wspomniany m.in. Mojżesz Kraut i Mejlech z Nienadówki. Jego odpowiedź przyniosła kolejną wstrząsającą opowieść.
.... dziękujemy za zainteresowanie i przesłanie tego artykułu. To dość wstrząsająca historia i to naprawdę cud, że ktokolwiek przeżył. Właściwie nie mam pojęcia kim był Mojzesz
Kraut, ale zakładam, że jesteśmy spokrewnieni. Mój dziadek (Herman Kraut) nie lubił rozmawiać o swoim życiu w Polsce, więc mamy bardzo mało informacji. Dla twojego zainteresowania
informuję Cię, że wujek, ciotka i kuzyni mojego dziadka zostali uratowani przez "sprawiedliwych Polaków" w czasie wojny. Siostra Ryfki Kraut i jej rodzina (dwoje rodziców i troje
dzieci) były przez ponad rok szczęśliwie chronieni we wsi Markowa. Jeden z ich synów opisał tę historię. Cała piątka szczęśliwie przeżyła i po wojnie również przybyła do Kanady,
byli jedynymi Żydami w tej miejscowości, którzy przeżyli.
Rodzina z Markowej, o której pisze Eyal, to rodzina siostry Ryfki Kraut, nazwisko panieńskie Rubenfeld. Ryfka pochodziła stamtąd, a po ślubie z Jozefem zamieszkała w Nienadówce.
Jej siostra o imieniu Eta, była żoną dobrze sytuowanego żyda Riesenbacha, mieszkali w Markowej, i to ich tragiczne losy opisał syn Joe w Historii przetrwania rodziny Riesenbach, zamieszczam te historię na stronie i polecam ze względu na
niewyobrażalne poświęcenie rodziny Bar, która ich ukrywała i na nienawiść innych, która mną mocno wstrząsnęła.
Do naszych rozmów dołączył ojciec Eyala, Allen,
Nazywam się Allen Kraut. Jestem jedynym synem Hermana (Hershela) Krauta. Eyal to mój syn. Z zainteresowaniem przeczytałem Twoją korespondencję. Niestety mój ojciec niewiele mi
opowiadał o swoim życiu w Polsce. Przesyłam Ci jedyne zdjęcie mojego ojca wykonane w Palestynie w 1942 roku, gdzie stacjonował wraz z Armią Andersa.
|