Dwie kartki papieru, na które zostały przelane wspomnienia rodzinne o swoim przodku Ożogu Wojciechu przezwiskiem "Miły". Takie wspomnienia pisali ludzie w Nienadówce na początku
lat 90tych ub. wieku, po apelu Społecznego Komitetu
Obchodów - 400 lecia wsi Nienadówka, które to obchodzono w maju 1995 roku. Autor wspomnień nie podpisał się, ale dziś już wiem, że wspomnienia na kartce zostały spisane
przez córkę Jana i Stefanii Ożóg, Agatę Smolak, prapraprawnuczka "Wojtka Miłego". Spisała wspomnienia swojego ojca, będącego członkiem SKO -400lecia, dopingował ich w tym Ks. Zarych Mieczysław, również znajdujący się w gronie członków SKO -
400lecia. Wspomnienia nie były wówczas nigdzie opublikowane, na szczęście przetrwały i dziś mogą dotrzeć do mieszkańców Nienadówki. Wspominany Wojciech Ożóg, przezwiskiem "Miły"
wg przekazów miałby żyć w latach 1760-1830. Przeszukanie metryk urodzeń, parafii Nienadówka, z tamtych lat, nie wiele mi dało. Potwierdziły tylko, że w Nienadówce nazwisko Ożóg
jest bardzo częste, a we wskazanym okresie odnalazłem, aż siedmiu urodzonych, którym nadano imię Wojciech.
Inna wzmianka autora, umiejscawia buntowniczą działalność Wojciecha Ożoga "przeciw panom" na pierwszą połowę XIX wieku, kiedy to między szlachtą, a poddanymi z powodu
bezwzględnego egzekwowania powinności feudalnych, przede wszystkim pańszczyzny, nienawiść kwitła w najlepsze. Był to też okres tzw. Wiosny Ludów, wśród chłopów w rzeszowskim
działał Julian Goslar, polski działacz rewolucyjny, próbowano wciągnąć chłopski stan w przygotowywane ogólnonarodowe powstanie, obietnicą było zniesienie pańszczyzny i
uwłaszczenie. W 1843 Stany
Galicyjskie odrzuciły zniesienie poddaństwa w prowincji, a chłopi musieliby, sami wykupować swoją ziemię. To przelało czarę goryczy chłopów, a władze w Wiedniu
doskonale rozegrały nienawiść chłopską do panów przygotowujących powstanie. Rabacja galicyjska, musiała dotrzeć i do nas, autor wspomnień pisze o "jednym dniu Cesarskim", w którym zezwolono na mordowanie i
rabunki we dworach. Wspomina też ocalałego pana i nagrodzie dla chłopa z Trzebuski, ten jednak szczegół odnosi się bardziej do wydarzeń, niż do powiązań rodzinnych.
Poprzez wywołanie rabacji wybito z
głów panów polskich powstanie na terenie Galicji, zaborca austriacki zaskarbił sobie też wdzięczność chłopów, najpierw pozwalając im "zemścić się" na panach, a później poprzez
uwłaszczenie i zniesienie poddaństwa w 1848 roku. To nie panowie i szlachta polska dała im ziemię, o której marzyli, a Cesarz Franciszek Józef I.
Poszukiwania przeprowadzone na miejscu, póki co nie wiele nam dały, dlatego też zamieściłem wspomnienia na stronie. Jeżeli u kogoś w rodzinie przewinęło się to opowiadanie o
Wojciechu Ożogu "Miłym", proszę o kontakt, mam nadzieję, że ten kto go opisywał 30 lat temu, nie był ostatnim znającym tę historię. Szkoda było by zaprzepaścić, być może, ostatni
ślad po tym ciekawym człowieku z tych minionych czasów.
|