Jego brat, a mój tato Kazimierz, który mieszkał w
Saint-Valérien w Yonne, został zmobilizowany wcześniej do Armii gen. Sikorskiego we Francji, w 1940 roku dostał się do niewoli i przebywał w obozie jenieckim w Niemczech przez
kolejne 5 lat. Kontakt rodzin, zarówno we Francji, jak i w Polsce, stał się niemożliwy i przerwany na długi czas.
Stryjek Staszek przed wojną pracował na Farmie Noslon w Cuy koło Sens, w departamencie Yonne, u rodziny Lorne. Pracowało tam również wielu innych rodaków z Polski.
Właściciel gospodarstwa pan Lorne, był bardzo zaskoczony postawą swoich polskich pracowników. Kiedy przychodziła niedziela, dzień dla nich święty, robotnicy wstawali o godzinie 5
rano, latem i zimą, szli zajmować się obrządkiem bydła, po skończonej pracy każdy z polskich robotników szedł się umyć, zimą w całkowicie w zimnej wodzie, przebrany odświętnie w
białą koszulę z krawatem i garniturze, zmierzał na piechotę do oddalonego o 4 km, kościoła w Saint-Clément. Mszę św. odprawiano tam o 930 rano. W kościele w tamtych
latach wszystkie pieśni śpiewano po łacinie. Podczas Mszy pan Lorne ich gospodarz, wywodzący się z miejscowej burżuazji, patrzył i słuchał zdumiony, swoich polskich robotników,
praktykujących swoją wiarę w Kościele. Ci nie tylko śpiewali pieśni, ale i odpowiadali księdzu po łacinie. (do początku 1960 r., msze była po łacinie)
Po zakończonej Mszy wszyscy Polacy szli do położonej naprzeciw kościoła gospody, dziś nazywa się ona Le Clément. Zamawiali coś do zjedzenia na obiad i wypicia po nim. Popołudnie
spędzali spokojnie, najczęściej grając w karty przez całe popołudnie. Świętowanie trwało do godziny 1700, kiedy to przychodził czas powrotu na farmę, czas dojenia krów
i innych obrządków gospodarskich.
Na Farmie Noslon w Cuy koło Sens, stryjek Stanisław pracował w latach 1935 - 37, następnie wyjechał do Fontenay-aux-Roses, departament Sekwany, pracował tam również jako robotnik
rolny.
Po ślubie w 1939 roku, stryj Stanisław z żoną Andzią przeniósł się do pracy w okolice Paryża, w Paryżu, 1 marca 1943 roku urodził się im syn, Edward, Eugeniusz.
|