Kraut Herman, imienia hebrajskiego Hershel, był pierworodnym synem rolnika i drobnego kupca z Nienadówki Josefa i Ryfki Krautów. Urodził się 22 czerwca 1912 roku w pod łańcuckiej wsi Markowa. Rodzina Krautów niczym nie
wyróżniała się spośród innych mieszkańców Nienadówki, uprawiali kawałek pola, klepiąc zwykłą, powszechną wtedy galicyjską biedę. Jedynym co ich wyróżniało było ich pochodzenie
hebrajskie i wiara. Ojciec Hermana, Jozef, jak przystało na izraelitę, prócz pracy w polu, zajmował się, też drobnym handlem. Kiedy Herman miał około trzech lat, wybuchła I wojna
światowa. Wielu mieszkaców Nienadówki dostało powołania i wielu z wojny juz nie wróciło. Ojciec Hermana, Jozef, również zmobilizowany, ruszył wraz z innymi na front rosyjski.
Długo nie powojował, dostał się do niewoli rosyjskiej gdzieś pod koniec 1915 roku, został umieszczony na liscie strat wydanej 28 stycznia 1916 roku. W listach strat I wojny św. pod nr. 23 możemy przeczytać: Kraut Josef ur. Galizien, Kolbuszowa, Nienadówka, 1887; jeniec
wojenny, Moskwa, Rosja. Z niewoli szybko się nie wracało, ojciec Hermana, musiał spędzić długie lata w Rosji nim na powrót zjawił się w rodzinnej wsi. Nigdzie nie ma daty powrotu,
ale kolejny syn Jozefa pojawia się 11 lat po Hermanie, w 1923 roku.
Była to normalna rodzina, ojciec, matka i pięcioro synów. Herman miał czterech braci, Menasche (25.02.1923 r.) Rubin (3.12.1924 r.) Schoel (4.02.1927 r.) i Mojżesz (brak daty
urodzin). Wszyscy oni wraz z rodzicami mieszkali w Nienadówce.
Kiedy wybuchła II wojna światowa Herman Kraut miał 27 lat i odbywał służbę wojskową, brał udział w kampanii wrześniowej. Jedyną pewną wiadomością z tego okresu jest to, że po 17
września dostał się do niewoli sowieckiej.
|