Poniżej tekst z pocztówki, którą wysłałem mamie po przyjeździe do Nienadówki, 31 maja 1978 r.
Szczęśliwie dotarliśmy do Polski.
Do Nienadówki byliśmy zmuszeni jechać pociągiem, ponieważ wszystkie miejsca w samolocie były zarezerwowane z dwudniowym wyprzedzeniem. W dniu przyjazdu czekała na nas zła
wiadomość: Wujek Michał jest w szpitalu w Rzeszowie. Prawdopodobnie ma raka gardła i ma problemy z mówieniem. W poniedziałek do południu pojechaliśmy się z nim zobaczyć, wrócimy
tam wszyscy jeszcze dziś po południu. Będzie operowany jutro lub pojutrze.
Lionel Nowak.
♦ ♦
♦
Tekst listu pisany do mojej mamy Janki Nowak i mojej babci Karolki Ciołek, w Paron, we Francji: Nienadówka, 31 maja 1978 r. (kontynuacja pocztówki)
Droga Mamo i Droga Babko.
Nie sądzę, żeby mój wujek miał długo żyć. Na szczęście jego syn Franek, mieszkający w Rzeszowie, codziennie odwiedza go w szpitalu. Natomiast żona Franka pracuje w szpitalnym
laboratorium i kilka razy dziennie przychodzi się nim opiekować. Spotkaliśmy się z Frankiem i jego żoną w poniedziałek w szpitalu.
Wczoraj Helena Nowak (jego córka) przyjechała wcześniej, by zapytać o ojca. To dobra dziewczyna ! Dużo z nią rozmawiałem. Myślała, że przyjedziemy w przyszłym tygodniu. Wyjechała
wczoraj po południu autobusem. Musiała być dzisiaj w pracy. Uczy się na dyplomowaną pielęgniarkę i ma przystąpić do egzaminu w przyszłym tygodniu. Uczestniczy w kursach
praktycznych w Janowie Lubelskim (województwo lubelskie). Jeśli zda egzamin, będzie kontynuować studia na lekarza. Pojechałem autobusem z Heleną do jej domu. Mieszka w domu z
bardzo miłymi ludźmi.
Lek, który wysłałem jej dwa miesiące temu otrzymała, był przeznaczony dla syna małżeństwa, u których mieszka. Zostałem tam dobrze przyjęty. Helena oprowadzała mnie po Janowie
-Lubelskim do ósmej, wieczorem odprowadziła mnie z powrotem do autobusu. Ona do Nienadówki przyjedzie w sobotę po południu.
Tosia jest teraz wysoką, piękną 14-letnią dziewczynką. Jej siostra Anna ma 17 lat, jest niższa nosi okulary, dużo czyta, chętna do rozmowy i pomocy.
Józef stracił dużo włosów. Wciąż jest taki spokojny i przyjacielski. Wysłał telegram do swojej siostry Zosi, że przyjechaliśmy i kolejny telegram do wujka Franka w Wałczu,
poinformował ich także, że jego ojciec jest ciężko chory.
Jeśli chodzi o tatę i mnie, na razie wszystko jest w porządku. Nie mam nic więcej do napisania, więc zatrzymam się na tym liście. Całuję was.
Lionel (Czesław)
PS: Identyczny list wysłałem do wuja Stanisława
Nowaka w Antony, we Francji i drugi do wuja Władysława Nowaka w Herten w Niemczech.
|