Foto zmiany

Losowy album

Zostań współautorem !

Napisz do nas


Nasze Statystyki Odwiedzin
Hasło - sprawdzam
stat4u

Stanisław Ożóg - żołnierz AK


Nie ustąpił Niemcowi
To kolejne historia na podstawie opowiadania pana Tadeusza Ożoga, tym razem możemy się zapoznać z historią jego drugiego brata Stanisława, którą chętnie zamieszczamy.

Stanisław Ożóg urodził się w Nienadówce w 1919 roku, tu też chodził do szkoły. W domu oprócz Niego, była jeszcze czwórka rodzeństwa, trzech braci, Jan, Józef, Tadeusza i siostra Helena.


wrzesień 1939


powiększ zdjęcie Kiedy nadszedł wrzesień 1939 roku Stanisław miał wówczas 19 lat, nie był co prawda w wojsku, ale wojna zaczęła się dla Niego jak dla żołnierza. Kiedy to wojska polskie wycofując się na wschód, przechodziły przez Nienadówkę, Stanisław został zabrany na "forszpan", tzn. musiał zabrać ze sobą z domu 2 konie i wóz, w ten sposób cofające się oddziały organizowały sobie transport. Było to na początku września, Stanisław razem z taborami dojechał aż do Rawy Ruskiej. Minął prawie miesiąc nim 4 października zawitał na powrót do rodzinnej Nienadówki. Mając lat 20, wykazał się ogromną determinacją i wolą powrotu do domu w raz z ojcowymi końmi i furmanką.
Droga powrotna musiała być nie zwykle trudna, jechał bowiem nie drogami, gdzie łatwo było stracić nie tylko konie ale i życie, jechał przez pola i lasy, by uniknąć spotkania z Niemcami czy też, co tu dużo kryć "chętnymi do zaopiekowania" się jego dwoma końmi.



powiększ zdjęcie - Dla z obrazowania podróży powrotnej Stanisława, możemy obok zobaczyć trasę dzisiejszą z Nienadówki do Rawy Ruskiej. Rawa Ruska obecnie znajduje się na Ukrainie, 142 km i samochodem można ją pokonać w ciągu dwóch godzin. Ten chłopak musiał być dumny kiedy odstawił ojcu jego konie, a ten na pewno nie zapytał go, "gdzieś się tyle włóczył" -



Po powrocie do Nienadówki, kiedy tam zaczynają się tworzyć struktury podziemia, zasila szeregi AK. Jest przyjacielem Franciszka Chorzępy, sprzedaje w sklepie, który tamten prowadzi. W dniu kiedy w sklepie zostaje aresztowanych przez gestapo 13 mieszkańców Nienadówki i zabranych na rzeszowski zamek, On był świadkiem na ślubie Franciszka. W roku 1943 zapisuje się na kurs prawa jazdy, kurs ten jest organizowany w Rzeszowie. W kursie tym - jak wspomina pan Tadeusz - uczestniczyło jeszcze kilku innych ludzi z Nienadówki m.in Ludwik Pikor i Józef Prucnal. Pamięta również że było tam robione grupowe zdjęcie. Zdjęcie to na szczęście przetrwało i posiadamy je od rodziny innego uczestnika kursu, pana Pikora

powiększ zdjęcie powiększ zdjęcie

Po ukończeniu kursu podejmuje pracę w Górnie jako kierowca, dokument to potwierdzający, pozwala mu uniknąć wywózki na roboty do Niemiec. Jako kierowca jeździł samochodem do Łętowni, woził mundury, koce i inny sprzęt wojskowy. Większość kierowców na drogach to byli Niemcy, i czuli się na tych drogach "panami" Nie raz, polski kierowca musiał zjeżdżać na pobocze, aby "pan Niemiec" mógł przejechać. Stanisław postanowił, że nie usunie się z drogi Niemcowi, a ten wjechał prosto w Niego. Samochód zostaje rozbity, Stanisław lekko ranny. Zostawia rozbity samochód na drodze w lesie i wraca do domu, wiedząc co mu grozi, postanawia nie wracać do pracy w Górnie.

Stanisław chce zająć się handlem, Ojciec sprzedaje krowę i daje Stanisławowi pieniądze na towar (żywność). Stanisław jedzie do znajomego handlarza do Nowego Kamienia (niem. Steinau) i tu praktycznie kończy się jego handlowanie. W czasie jego pobytu w domu znajomego wpada tam gestapo i wszystkich legitymują. Stanisław miał przy sobie sporą gotówkę, ze sprzedaży krowy, pieniądze te trzymał w kieszeni spodni. Przewidując, że zostanie zabrany postanawia pozbyć się ich. Robi w kieszeni dziurę i upuszcza nogawką zwitek banknotów na posadzkę. Zauważa to 2-letni syn gospodarza i niby się bawiąc przy nogach Stanisława, zabiera pieniądze. Stanisława ma przy sobie dokumenty, w których było napisane "Autofahrer" (kierowca), zostaje więc aresztowany i zabrany do swojego byłego już miejsca pracy w Górnie, a na drugi dzień przewieziony do Rzeszowa, skąd miał być za swoją postawę na drodze i porzucenie pracy, wywieziony do obozu.

Koledzy AK-owcy postanawiają ratować Stanisława. Nawiązują kontakt z Nitką z Rzeszowa pracownikiem Arbeitsamtu (urząd pracy), który współpracował z AK i pomógł już niejednemu członkowi tej organizacji. Pan Nitka załatwia Stanisławowi zamianę kary i ten zamiast do obozu, zostaje wywieziony do Niemiec na roboty.

Trafia na północ Niemiec do portowego miasta Hamburg, i znów pracuje jako kierowca. Latem 1943 roku miasto Hamburg było pod ciągłym bombardowaniem, (Operacja Gomora), więc ludność cywilna była ewakuowana z miasta i Stanisław dowoził tym ludziom żywność, węgiel itp.

Na początku swojego pobytu, - jak wspominał - bardzo głodował, nie mógł kupić żywności, bo nie miał tzw. "Essen Karty", czasem jakaś Rosjanka, która doiła krowy u niemieckich gospodarzy, dała mu trochę mleka. Później kiedy otrzymał "Essen Karte", już nie głodował.

Kiedy pojawili się żołnierze amerykańscy a z Nimi przyszła wolność, Polacy będący na robotach w Niemczech szli za Nimi na wschód, szedł i Stanisław do Polski. W drodze zachorował, jednak koledzy nie zostawili Go, pomagali mu iść. Dużą pomoc otrzymuje też od pewnej dziewczyny Stanisławy Mańkowskiej, która pochodziła z Radzymina, a w Niemczech znalazła się wprost z walczącej Warszawy.

Kiedy walki ustały, wojska amerykańskie się zatrzymały, idący za Nimi Polacy zastanawiają się co dalej, jedni zostają w Niemczech próbując tam zamieszkać, inni wracają do Polski. Stanisław pozostał, jego współtowarzyszka podróży, postanawia wrócić do kraju. Będąc już w Polsce nie zapomina i pisze do Stanisława, aby ten również wracał, co też i uczynił.

W roku 1948 Stanisława Mańkowska i Stanisław Ożóg decydują się na małżeństwo i biorą ślub. Po wojnie z pracą na miejscu nie było łatwo. Stanisław szuka jej w Siemianowicach gdzie pracuje około 3 miesiące, potem dostaje pracę jako kierowca w porcie (brak nazwy), gdzie przypływały samochody z UNRY i trzeba było je przetransportować w głąb Polski. Następny etap to podjęcie pracę w Lwówku Śląskim, gdzie utworzono Powiatowy Związek Spółdzielczy i tam również pracuje jako kierowca, przyprowadzając do Spółdzielni samochody z fabryk.

Brat mój Stanisław Ożóg zmarł w 1978 roku.


Tadeusz Ożóg – Nienadówka



About | Privacy Policy | Sitemap
Copyright © Bogusław Stępień - 08/05/2013