Foto zmiany

Losowy album

Zostań współautorem !

Napisz do nas


Nasze Statystyki Odwiedzin
Hasło - sprawdzam
stat4u

List z przeszłości (1990)


pisał Jasiek do Franka


Kolejny list z przeszłości. Był on już przedstawiany na stronie w materiale o Franciszku Chorzępie, ale myślę, że zasługuje na osobne przedstawienie. List ten został napisany 15 grudnia 1990 roku, przez Jana B. Ożoga do Franciszka Chorzępy. Prawdopodobnie był to jeden z ostatnich listów napisanych przez Jana B. Ożoga. Zmarł trzy miesiące później, 1 marca 1991 roku w Krakowie. Obaj odegrali znaczącą rolę podczas okupacji niemieckiej. Franciszek Chorzępa działał w konspiracyjnej AK, a kiedy ta zakończyła działalność, nie ujawniając się, powziął pracę społeczną w terenie. Komuniści choć nieufni, uważali go za swojego. On wykorzystywał to zbierając i przekazując informacje do Londynu i kontaktom operacyjnym WiN u. Był zagrożony z obydwu stron, nieświadomi jego roli konspiratorzy chcieli go zlikwidować za wysługiwanie się ówczesnej władzy. Nazywali go "komunistycznym asem". Pomagał im, m.in. przy organizacji wyborów i referendum. Władza zaś po jego dekonspiracji, prześladowała go za zdradę ich i współpracę z londyńskim rządem. Bez powiadomienia rodziny uciekł z Nienadówki na ziemie zachodnie. Podobnie Jan Bolesław Ożóg musiał Nienadówkę opuścić, groziły mu niebezpieczeństwa, o których często mówił i pisał. Obaj często nie zgadzali się z tym co o konspiracji, walkach i tajnym nauczaniu pisali inni. Uważali, że im dalej od wojny tym więcej konspiratorów, którzy ujawniają się po latach i wypinają pierś po ordery.



Drogi Franku !


Dziękuję za szczery, wzruszający list. Także za kopię kserograficzną artykułu Walka Nowaka. O ile wiem do Walka za jego jeszcze życia przyjeżdżali rozmaici zbieracze wiadomości zarówno z czasów okupacji niemieckiej jak i rosyjskiej. Chyba i on informował pewnych działaczy niepodległościowych o obozie straceń w Trzebusce. Postaram się przekazać Twoje i Walkowe wiadomości do koła Związku Żołnierzy AK w Krakowie, do którego należę. Chyba Ci wiadomo, że w lesie w Trzebusce dokonywano już odkrywek grobowych. W nowym roku roboty mają toczyć się dalej.

Zdumiała mnie historia z książką Jana Łopuszki. Postaram się ją przeczytać. Opuszczenie opisów walk AK w Kolbuszowskiem zakrawa mi na akcję, wprost zbrodniczą. To więcej niż oszustwo. Musiała się do tej akcji pamiętnikarskiej dostać racica nie byle jakiego łotra i prowokatora, która usunęła partie najbardziej znaczące. Materiałów o walkach w puszczy sandomierskiej ja sam nie mało wysłałem w rozmaitych czasach do Rzeszowa i drukowały je częściowo "Nowiny Rzeszowskie". Znaczną część, opisującą dokładnie starcia z Niemcami, przekazałem przed rokiem na ręce prof. dra. Jana Drausa, wykładowcy historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, obecnie dyrektora rozgłośni Polskiego Radia w Rzeszowie. Być może, iż do rozmaitych materiałów, także moich dobrała się jakaś ukryta komunistyczna kanalia i pousuwała prace, które temu osobnikowi zagrażały. Wiadomo, że do rozmaitych ankiet z braku wiarygodnych świadków lub uczestników wydarzeń wojennych używano "srakotłuków" ze szkół ludowych, którzy dla osobistych, niecnych celów niszczyli pisemne dokumenty i źródła.

Przykro mi, że nie mogę osobiście wejść w tę drażliwą sprawę przez wizytę w Rzeszowie. Po przebytych dwóch zawałach przyplątały się do mnie ostra cukrzyca i parkinsonizm, które atakują mi ręce i nogi. Chodzę z wielkim trudem o lasce na małą odległość, pisać odręcznie nie mogę, posługuję się tylko z ogromnym wysiłkiem maszyną. Co trzy godziny atakuje mnie cukrzyca głodem raptownym po każdym zastrzyku insuliny. Muszę siedzieć w domu, o wyjazdach mowy nie ma, nawet do bliskiego Rzeszowa. Z przywileju darmowego przejazdu pociągiem, tramwajem czy autobusem nie mogę korzystać. No cóż - życie nie uścielało mi się na różach. Całe życie tylko lektura książek i pisanie, trudna walka piórem o znalezienie się w historii.

Przysłałeś mi do wglądu zaświadczenie kombatanckie z Londynu. To bardzo ważny dokument. Odsyłam Ci go. Jeśli jeszcze dotychczas nie posłużyłeś się nim, to zgłoś się natychmiast do najbliższego Koła Związku Żołnierzy AK - przysługuje Ci dodatek emerytalny, co najmniej, o ile wiem, trzykrotnie wyższy.

Nie żałuję swojego życia, choć wielu miałem dokoła siebie i w Pipidówce i gdzie indziej zbrodniczych kanalii. Nie dałem się nigdy wciągnąć do "partji", czerwonych chamom nigdy się nie poddałem, choć rozbijali mi nawet rodzinę. Ostoją było mi zawsze pióro. I zostawiam dorobek ważny, znaczący. Ogłosiłem z przeogromnej masy utworów poetyckich, opowiadań, powieści, krytyk i artykułów 60 książek, moje prace ukazywały się i ukazują we wszystkich językach europejskich. Na temat mojego pisarstwa pojawiły się liczne książki. Mój św. pamięci Ojciec i Matka mogą na drugim świecie cieszyć się, że nie poszły na marne Ich bezprzykładne wysiłki kształcenia mnie wczasach ogromnie trudnych.

Przesyłam i Tobie i całej Twojej Rodzinie Serdeczne życzenia Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku - obyśmy wszyscy żyli w zdrowiu !

Twój kochający Cię kolega
Jasiek Ożóg

15. XII. 1990r.


Wybitny człowiek, z którego Nienadówka powinna być dumna i chlubić się tym na każdym kroku, że wydała takiego człowieka. Jaka jest rzeczywistość ? Jego rodzice na drugim świecie pewnie są dumni, że ich syn tyle tworzył, on sam byłby pewno też, gdyby jego rodzinna wieś jakoś go uczciła. Mała tabliczka pamiątkowa, szkoły do której chodził już nie ma, więc może na biblotece, gdzie można wypożyczyć jeszcze kilka jego książek ? Zostawmy Go w swojej wiejskiej historii, ta wielka już o Nim nie pamięta, choć tak bardzo się temu poświęcał.
..Całe życie tylko lektura książek i pisanie,
trudna walka piórem o znalezienie się w historii.



Poniżej dwa linki do materiałów, o których wspomina autor listu, były one drukowane w Nowinach Rzeszowskich.
Pomoc pułkownika
Konspiracja i partyzantka

Dołączam również oryginalny list z podpisem autora.


opr. Bogusław Stępień


Comments: 0

About | Privacy Policy | Sitemap
Copyright © Bogusław Stępień - 08/05/2013