Na wstępie muszę zaznaczyć, że jako najmłodszej z wnucząt Jana Lepianki i prawnucząt Stanisława Lepianki, z jasnych względów nie było mi dane ich poznać. Tak więc wszystko co
wiem jest wygrzebane z czeluści mojej dziecięcej pamięci z opowiadań taty i starszych sióstr. Jednak nieocenioną skarbnicą, wiedzy okazała się moja dużo starsza kuzynka Ewa
Jurczyk. Pradziadek Stanisław Lepianka gospodarował na dwóch morgach ziemi, dorabiał sobie również jako szewc, z żoną wychowując czwórkę dzieci. Mój tata był jednym z najmłodszych
dzieci Jana Lepianki, syna Stanisława, różnica między rodzeństwem była tak wielka, że kiedy mój tata przyszedł na świat w 1941 roku, tato Ewy szykował się do ślubu, który odbył
się w 1942. Nigdy nie utrzymywałam szczególnych relacji z moim kuzynostwem no... na pewno nie takie, jakie zazwyczaj są między kuzynami, pamiętam, że zawsze uważałam ich za ciotki
i wujków.
Z relacji Ewy wiem, że dziadek Jan nie wspominał nic o rodzeństwie, o matce też niewiele mówił, ale jednego byłam pewna, Ewa nic nie wiedziała o artykule w Nowinach Krakowskich o
Stanisławie Lepiance z szajki rabusiów, który odnalazłam na stronie Nienadówki, ba... Ewa nawet nie miała pojęcia o Stanisławie Lepiance z Nienadówki. O rodzinie z Nienadówki też
nic nie wiedziała.
Dziś, dzięki mojej determinacji ustaliłam dwójkę z czworga dzieci i wiem, że pradziadek Stanisław prócz mojego dziadka miał dwie córki, Marię i Julię, które pozostały na kresach i
tam mieszkały. Maria, której Ukraińcy zabili pierwszego męża o nazwisku Ostrowski związała się ponownie z mężczyzną o nazwisku Michajłów miała z nim 3 dzieci, do wnuczek tych
dzieci udało mi się dotrzeć i to one mi wspomniały o rodzinie w Nienadówce o nazwisku Nowak i o Julii, o której wiem tylko tyle, że miała syna, który zmarł będąc dzieckiem.
Pozostało ustalić jeszcze jedno.
Niestety, przez to bardzo ucierpiała moja wiedza o przeszłości rodziny mojego taty, który też zmarł kiedy byłam dzieckiem. Jakiś czas temu zaczęłam tak bardziej poważnie szukać
informacji o przodkach mojego taty. Wiedziałam, że urodził się w Adamach, to pamiętałam z jego opowiadań. Udało mi się zdobyć akta z tamtejszej parafii i tam czekała mnie wielka
niespodzianka.... akt ślubu mojego dziadka Jana Lepianki, w którym byli zapisani rodzice i miejsce jego urodzenia (tak wiem, można to wyczytać w akcie zgonu, ale kiedy na stałe
mieszka się za granicą, a w Polsce bywa dwa razy w roku, nic nie jest proste, zwłaszcza kiedy urzędnicy nie chcą "współpracować"). Teraz miałam pewność, że ojcem Jana był
Stanisław Lepianka, a Jan urodził się w Podstawkach pod numerem 75 miejscowość przynależna do Bołożynowa i to Bołożynów jest zapisany w akcie zgonu jako miejsce urodzenia. Z aktów
można wiele się dowiedzieć a raczej wywnioskować. Ja dowiedziałam się, że Stanisław Lepianka w 1920 roku już nie żył, a Jan po ślubie zamieszkał właśnie w Podstawkach k.
Bołożynowa i mieszkał tam ok 4 lat, po czym wraz z rodziną, w tym z tatą Ewy Jurczyk przeprowadzili się do miejscowości Adamów, skąd po wojnie zostali przesiedleni.
Zaczęłam przeszukiwać internet w celu znalezienia jakichkolwiek informacji o moim pradziadku Stanisławie i tak trafiłam na artykuł o szajce włamywaczy. Wracałam do niego kilka
razy i ze skrawków pamięci gdzieś jak echo obijała mi się nazwa Nienadówka, nie potrafiłam tego poskładać. Postanowiłam zweryfikować to z moimi siostrami, w końcu są one starsze w
wiedzę o całe 10 lat. Coś kojarzyły:
"chyba ciotka Bronka (siostra taty) tam jeździła, mieliśmy tam jakąś rodzinę, chyba to rodzina od babci Malwiny (żony Jana )".
Tak czy inaczej ich wiedza na tym etapie była mniejsza niż moja po moich poszukiwaniach. Zdecydowałam się na kontakt z dziećmi owej ciotki, niestety do dziś nie uzyskałam żadnego
odzewu, trudno. Postanowiłam nie stać w miejscu, nawiązałam kontakt z Witalijem P., który mieszka we Lwowie i pomaga w poszukiwaniach akt w tamtejszym archiwum. Niestety, nie
odnalazł nic, żadnego śladu aktu urodzenia Jana Lepianki, czy jakiegokolwiek aktu związanego z jego ojcem Stanisławem.
Witalij powiedział, "wiesz, moim zdaniem oni musieli się skądś przeprowadzić z Polski, tych nazwisk nawet nie ma na tym terenie". Postanowiłam poszukać gdzie w tamtym okresie
popularne było nazwisko Lepianka, ten trop znowu zaprowadził mnie do Nienadówki.
Kolejna rozmowa ze starszą siostrą niewiele dała, zdecydowałam się napisać do Ewy Jurczyk, kuzynki, która znała dziadka Jana, która z nim rozmawiała etc. Ewa opowiedziała mi
historię, która wprawiła mnie w osłupienie...
"Ela nic o dziadkach nie znajdziesz, bo wszystkie dokumenty zostały zniszczone, oni współpracowali z Piłsudskim. Piłsudski organizował napady na ruskie banki, a zrabowane
pieniądze przeznaczali na uzbrojenie wojska, dziadek kiedy to opowiadał to prosił, aby nikomu o tym nie wspominać, bo nawet komuniści gnębili tych, którzy z Piłsudskim
współpracowali, dziadek się bał. Z opowiadań dziadka wynikało, że Piłsudski bywał w ich domu, bo dziadek Jan opowiadał, że jako dziecko siadywał na kolanach Piłsudskiego, kiedy
jego ojciec Stanisław, zajmował się naprawą butów dla niego."
Z relacji Ewy wiem, że dziadek Jan nie wspominał nic o rodzeństwie, o matce też niewiele mówił, ale jednego byłam pewna, Ewa nic nie wiedziała o artykule w Nowinach Krakowskich o
Stanisławie Lepiance z szajki rabusiów, który odnalazłam na stronie Nienadówki, ba... Ewa nawet nie miała pojęcia o Stanisławie Lepiance z Nienadówki. O rodzinie z Nienadówki też
nic nie wiedziała.
Wróciłam znów do artykułu na stronie Nienadówki, szukając wskazówki, pomyślałam sobie, że jeżeli ktoś napisał artykuł o tej rozprawie, to może warto pogrzebać w archiwalnych
wydaniach tych gazet i poszukać, czy nie ma tam czegoś więcej. Gazeta Lwowska odnosiła się do Stanisława z Nienadówki i o sprawie pisali bardzo ogólnie, za to Nowiny z Krakowa, bo
tam toczyła się rozprawa, nie dość, że opisywała każdy dzień toczącej się rozprawy w sądzie to jeszcze była bardziej precyzyjna, autor napisał, że Stanisław Lepianka był
gospodarzem z Bołożynowa!
Zaczęłam szybko myśleć... czy to możliwe, że mój pradziadek należał do bandy włamywaczy?! Bo jaka jest szansa, że Stanisław Lepianka urodzony w Nienadówce, gospodarz z Bołożynowa
z czwórką dzieci i żoną, nie jest tym samym Stanisławem Lepianką, który rzekomo współpracował z Piłsudskim i dokonywał napadów na ruskie banki, o których opowiadał Ewie dziadek
Jan? Zwłaszcza, że nigdzie nie natrafiłam na innych Lepianków na tamtym terenie. Mój dziadek Jan Lepianka miał protezę stopy, dopiero niedawno dowiedziałam się, że dziadek stracił
piętę, kiedy poszedł z ową "bandą" Piłsudskiego na napad, on miał za zadanie stać na czatach, miał wtedy 14 lat, więc musiał to być rok 1910, a więc 2 lata po słynnej rozprawie z
artykułu w Nowinach Krakowskich Stanisław jego ojciec zapewne był już wtedy na wolności. Kiedy uciekali po napadzie "ruscy" rzucali za nimi granatami, to wtedy dziadek stracił
piętę. To też opowiadała mi Ewa Jurczyk. Ta historia była tak nieprawdopodobna, że aż nie do uwierzenia, no bo jak Piłsudski miałby zlecać napady?! Pomyślałam, niezłą bajkę
dziadek wymyślił, może byli zwykłymi złodziejami, a ten znalazł sobie historyjkę i karmił nią wnuki, kuzynka Ewa pisała mi:
Kiedy to wszystko opowiadał mi dziadek miałam 14 lat, po śmierci babci opiekowałam się Nim. Dziadek bardzo bał się komunistów i bardzo prosił bym nikomu tego nie opowiadała.
Około roku 1930, Piłsudski dał dziadkowi odszkodowanie, za które dziadek wybudował sobie nowy dom we wsi Adamy. Jak zaczęła się II wojna św. to pierwsza bomba jaka spadła w
okolicy, trafiła i zniszczyła ten dom.
Czy tak było, nie byłam w stanie tego zweryfikować, kiedy jednak skontaktowałam się z panem i dowiedziałam się, że takie napady były faktem pomyślałam.... a co jeśli to nie były
wymysły dziadka?
Czego jeszcze nie wiem ? Nie wiem nic o Stanisławie Lepiance, nigdzie nie mogę odnaleźć jego aktów ślubu czy zgonu. Witalij będzie sprawdzał archiwa policyjne, sądowe i jakie się
da, żeby coś dla mnie odnaleźć. Wiem już, że akta z archiwum aresztu w Złoczewie zostały zniszczone, wiem też, że tam najpierw przebywali zatrzymani członkowie szajki
Duszyńskiego.
Mam gorący apel do mieszkańców Nienadówki, może coś, kiedyś słyszeli w rodzinnym domu z opowiadań dziadków o podobnych historiach, może były jakieś plotki o Stanisławie Lepiance,
może ktoś gdzieś trafił na jakieś wzmianki poszukując swoich przodków? Niech da mi znać. Niech da mi znać poprzez redakcję tej strony.
Ela Ilba
|