W tymże miesięczniku z 1936 roku, publikował również nasz, poeta Jan Bolesław Ożóg. Nazywali go później autentystą z Nienadówki. I tu muszę powiedzieć, że "autentycznie" wzruszył
mnie ten fragment, w którym opisuje on, wieś z jego dziecięcych lat. Ja taką rzeczkę pamiętam z lat 70 tych ub. wieku, z mojego dzieciństwa. Nie pływały w niej, te tajemnicze
"slize", ale pływaliśmy my, dzieci, łapaliśmy też w niej "przetakiem" karasie lub gołymi rękami, brązowe raki. Ilekroć jadę wzdłuż tego, co po nienadowskim potoku pozostało, żal
mi, nieodwracalnej działalności człowieka. Dziś nikt już niczego nie szuka w nadbrzeżu, nikt też nic nie łapie, nawet wody tam płynącej dawno nikt nie dotykał. Martwa ona i nikomu
życia nie dająca.
Wracając do poety i jego prozy, zastanawiam się gdzie mógłbym znaleźć całość tego utworu, czy był on w całości wydany? Fragment zaprezentowany poniżej, ukazał się w miesięczniku w
roku 1936. Dobrze by było uczcić rodaka po latach milczenia, po latach, bo coś jakby teraz drgnęło, ostatnio Powiat Rzeszowski pięknie pisał o Nienadówce i o naszym rodaku
ciekawie wspomniał, no to idźmy za ciosem. W Radomiu, pisałem o tym nie dawno, nazwano ulicę imieniem Jana Bolesława Ożoga, na ulicę w Nienadówce raczej rodak liczyć nie może,
szkoły też mają swoich patronów, no więc? A może by tak, nazwać jego imieniem, czytelnię w Nienadówce? Przybytek to zacny i swoją historią ponad wiekową, również na godną nazwę
zasługuje. Pełnią szczęścia byłoby jeszcze, zgromadzenie wszystkich dostępnych drukiem utworów naszego rodaka. Są one często dostępne za przysłowiowe grosze, tak jak "bezcenny"
Słownik gwary wsi Nienadówka i okolicy w Rzeszowskiem. To byłoby chyba ciekawe przedsięwzięcie, jak sądzicie?
Ząb mamuta
|