|
W latach 70tych kiedy chodziłem do szkoły spotykaliśmy go nieraz na drodze, nie wiedzieliśmy nawet jak ma na nazwisko, dla nas był to po prostu "Ludwik Psiok". Kto i dlaczego go
tak nazwał, dziś już chyba nikt nie pamięta. Śmialiśmy się w rękaw z jego strasznie wychudzonego konia, który z ogromną trudnością ciągnął niewielki wóz, ostatni już chyba we wsi
na żelaznych kołach. Szczerze mówiąc jako dzieciaki baliśmy się go, był dla nas dziwnym człowiekiem, którego lepiej omijać bokiem. Ci znający go lepiej z racji zamieszkiwania po
sąsiedzku takich obaw
|