Nagłośnienie historii "czarta z Nienadówki" pewno by nie nastąpiło w takich rozmiarach, gdyby nie urażona ambicja wachmistrza Beigla, żandarma z Kolbuszowej. jego pierwszy raport
dla władzy zwierzchniej, choć napisany rozsądnie i w wyważonym tonie, nie przypadł przełożonym żandarma do gustu. Zaskoczony takim obrotem sprawy urzędnik policyjny, dla
zaspokojenia urażonej ambicji, raport ów, przesłał do redakcji "Kurjera Lwowskiego" Gazeta skwapliwie skorzystała z okazji, artykuł ukazał się na łamach pisma 5 grudnia
1897 roku, wywołując spore poruszenie i nie małą sensację. To właśnie po tym artykule, który zamieszczam po niżej, do Nienadówki poczęli zjeżdżać ludzie z bliższej i dalszej
okolicy chcący zobaczyć i opętaną i samego diabła. To po tym artykule nazwa wioski Nienadówka pojawiała się w gazetach całej Europy
|