Ten żyd powiedział do Nas, żołnierzy - Nu, każdy do swojego Boga niech się modli i w swoją stronę niech każdy idzie. - Paweł Ożóg ruszył na wschód i na piechotę wrócił do
domu. Smutny i niebezpieczny był to powrót, po drodze głodował, czasami udało mu się zdobyć coś do jedzenia. Przeważnie jednak jego pożywienie stanowiły "głąby kapuściane"
znalezione na wiejskich zagonach. Całe swoje późniejsze życie wspominał te głąby, mówiąc, że cały czas je czuje.
Paweł nie był żonaty. Zmarł w 1975 roku
Jak wyglądał wrzesień 1939 roku na tym odcinku frontu możemy poznać we wspomnieniach żołnierza, być może walczącego razem z Pawłem Ożogiem.
Fragment wspomnień Antoniego Tarnowskiego.
Był On oficerem 18 Pułku Ułanów z Grudziądza. W 1939 roku walczył pod Chojnicami.
(...) Patrzyłem na zachód, gdzie pozostały ciała poległych towarzyszy. Bolesną była świadomość, że pułk poniósł tak wielkie straty w ciągu kilku pierwszych godzin wojny –
gdybyż chociaż zwycięskiej, gdybyśmy chociaż szli naprzód i zdobywali. W dodatku najgroźniejszy przeciwnik: Luftwaffe, oszczędził nas dotychczas całkowicie na tym odcinku. Mój
szwadron został zniszczony, sam zadając nieprzyjacielowi niewielkie straty. Przyczyną było karygodne dowodzenie, lekceważenie wszystkiego czego nas w wojsku uczono. A jednak dzień
ten dobrze wspominam, ponieważ biliśmy się ofiarnie, w ludziach był zapał gdyż wierzyliśmy w zwycięstwo. Mnie osobiście oczekiwało kilka dni tułaczki i upokorzeń.(...)
|
Write a comment