Foto zmiany

Losowy album

Zostań współautorem !

Napisz do nas


Nasze Statystyki Odwiedzin
Hasło - sprawdzam
stat4u

Lepianka Stanisław


bojowiec Piłsudskiego
To już drugi materiał, którego bohaterem będzie nasz rodak z Nienadówki Stanisław Lepianka. Wydawało się, że w pierwszym artykule Lepianka - gangster z Nienadówki napisałem już wszystko co można było o tym człowieku napisać. Okazało się jednak, że bardzo mało o nim wiedziałem. Tam nazwałem go "gościem pozytywnie zakręconym", a dziś chcę nazywać "bojowcem Piłsudskiego". Pewno zastanawiacie się, co się zmieniło, że jak by się mogło wydawać, "zwykłego rzezimieszka", awansowałem na bohatera? Postaram się na to odpowiedzieć, a odpowiedź będzie oparta na kilku dokumentach archiwalnych, ustnych przekazach rodzinnych, artykułach prasowych i wyciągniętych przeze mnie wniosków. To niesamowite szczęście dla mnie, że ta strona znów pomogła komuś odnaleźć, zapomniane rodzinne dzieje i przodków.


Kim byli bojowcy i jakie mieli zadania.

(..) 117 lat temu, 5 lutego 1905 roku w Warszawie na VII Zjeździe Polskiej Partii Socjalistycznej powołano Organizację Bojową PPS, mającą na celu ochronę manifestacji robotniczych oraz szkolenie kadr na wypadek wybuchu antyrosyjskiego powstania.

Należeli do niej m.in. Stefan Okrzeja, Tomasz Arciszewski, Walery Sławek, Kazimierz Pużak i Kazimierz Sosnkowski. (..)

(..) Organizacja Bojowa PPS kształtowała także kadry, które miały później wziąć udział w walce o odzyskanie niepodległości. Wydawnictwo Wydziału Bojowego PPS wydało w Krakowie w 1907 roku broszury szkoleniowe dotyczące obsługi broni, sposobu zachowania się pod ostrzałem oraz prowadzenia pracy wywiadowczej.

Ta działalność była podwaliną dla stworzonego następnie przez Józefa Piłsudskiego już na terenie Galicji Związku Walki Czynnej i zakładanych później paramilitarnych organizacji strzeleckich. (..)

Organizacja Bojowa PPS – zbrojne ramię Piłsudskiego.




Stanisław Lepianka urodził się w Nienadówce 16 marca 1864 roku, w tym samym dniu został ochrzczony w miejscowym kościele. Był synem Jana (1836-1899) i Katarzyny z d. Nowak, rodzina zajmowała się uprawą roli i mieszkała wówczas w środkowej Nienadówce pod nr. domu 345. Dla bardziej zainteresowanych dodam jeszcze tożsamość jego dziadków, Walenty Lepianka (1798-1854) i Katarzyna Pikor, zamieszkali pod nr. d. 18. Udało się również ustalić pradziadków Stanisława, to Wojciech Lepianka, urodzony w 1760 roku i Anna Ciupak zamieszkali również w Nienadówce, na posesji nr. 18.

powiększ zdjęcie

Kacper - ur. 1865 r. - zm. 17 marzec 1866 r. r.
Adam - ur. 22 grudzień 1866 r. - zm. 10 czerwca 1897 r.
Zofia - ur. 20 kwietnia 1868 r.
Aniela - ur. 22 wrzesień 1870 r. - zm. 11 września 1872 r.
Filip - ur. 27 kwiecień 1874 r. - zm. 25 grudzień 1953 r.
Łukasz - ur. 28 wrzesień 1876 r. - zm. 19 luty 1879 r.


Stanisław był najstarszym synem, miał kilkoro młodszego rodzeństwa. Jeden z braci, Filip ożenił się 22 sierpnia 1906 roku, a jego żoną została również mieszkająca w Nienadówce, Zofia, córka Walentego i Marianny Zdeb. Filip dożył podeszłego wieku, mieszkał i zmarł w Nienadówce Dolnej pod nr domu 345. Najprawdopodobniej było to małżeństwo bezdzietne.

powiększ zdjęcie
powiększ zdjęcie

powiększ zdjęcie Numer domu Lepianków - 345 - przewija się w metrykach od urodzenia Stanisława Lepianki w 1864 do śmierci jego brata Filipa w 1953 roku. Z Filipem Lepianką mieszkali rodzice, Jan i Katarzyna, która zmarła tam, 31 października 1916 roku. Jest to trochę dziwne, bo w tym czasie zmiana numerowania domów była przeprowadzana przynajmniej dwa razy.

Wiemy, że Stanisław Lepianka z Nienadówki wyjechał, udało się ustalić, kiedy to mniej więcej było i gdzie przebywał. Śladem jest pozyskany dokument z Państwowego Archiwum Ukrainy we Lwowie. Nie było to łatwe z powodu wojny na wschodzie, ale ogromna determinacja pozwala mi potwierdzić, że Jan, który urodził się 14 kwietnia 1896 roku w Bołożynowie jest synem Stanisława Lepianki i Katarzyny z d. Leszczewska. Nie jest to co prawda akt urodzenia, ale wpis zrobiony jako uzupełnienie informacyjne w 1904 roku, co nie umniejsza jego wiarygodności. Na podstawie tego dokumentu można też powiedzieć, że Stanisław Lepianka z Nienadówki emigrował na ówczesne kresy Rzeczpospolitej i przebywał tam pod koniec lat 90tych XIX w.
powiększ zdjęcie

W publikacjach prasowych o Stanisławie Lepiance, członku szajki rabunkowej, która na początku XX wieku napadała w Galicji na kasy bankowe, pisano, urodzony w Nienadówce, lub gospodarz wiejski z Bołożynowa w zależności od gazety miejscowość była umiejscawiana w pow. złoczowskim woj. tarnopolskie, lub powiat buski, woj. lwowskie.

Przypomnę pokrótce proces szajki i wyroki jakie po nim zapadły, bardziej zainteresowanych polecam oznaczone linki na czerwono. Wiadomości o procesie czerpałem z dwóch dzienników z Gazety Lwowskiej i Nowin z Krakowa, te ostatnie bardzo szczegółowo opisywały dzień po dniu wydarzenia i przesłuchania. Materiał jest zamieszczony na prowadzonym przeze mnie Fanpage - Wieści z Podkarpacia z przed lat wielu, w postach Gazeta Lwowska i Nowiny Krakowskie


17 listopad 1908 roku, prasa donosiła.

Książe włamywaczy i jego szajka.

Na ławie oskarżonych zasiedli:

Stanisław Duszyński, lat około 30, czel., piekarski z Zawady w gub. warszawskiej
Władysław Łacny, lat 43, faktor bydła z AIfredówki koło Przemyśla
Leiba Nadelstecher, lat 36, handlarz koni z Glinian
Stanisław Lepianka, lat 44, gospodarz z Nienadówki pow. Kolbuszowa
Samuel Goldstein, lat 44, handlarz koni ze Lwowa.


Na czoło oskarżonej szajki wysuwa się jej herszt Stanisław Duszyński. Na podłodze sali rozpraw leży kilka garniturów misternych narzędzi do włamań z najlepszej stali (świdry centralne, dłuta, obcęgi, nożyce itp.) Całości wyposażenia dopełnia kilka rewolwerów, własność szajki. Widowisko z działem publiki, która wstęp na salę miała tylko za biletami. Szkoda, że póki co nigdzie nie odnalazłem zdjęć z tego procesu, był by one świetnym uzupełnieniem opisu wrażenia jakie musiało sprawić wejście na salę rozpraw "naszego bohatera" opisanego przez redaktora.

(..) w chodzi na salę Lepianka w towarzystwie 2 uzbrojonych dozorców. - Jest to prawdziwa „lepianka" człowieka. Twarz wynędzniała, żółta, oczy zwierzęce, dzikie, głęboko osadzone i zarost na głowie i twarzy podobny wyglądem do mchu, to wszystko robi nieprzyjemne wrażenie. - Jednym słowem typ wynędzniałego, dzikiego zbrodniarza. - Udaje niewinnego. On o niczym nie wie, nie słyszał o żadnych kradzieżach, a tym bardziej nie brał w nich udziału. Duszyńskiego nie zna, a Łacnego o tyle, że z nim miał czasem w sprawie sprzedaży koni interesa. Zaprzecza prawie wszystkiemu, co zeznał w śledztwie. (..)

Po sześciu dniach rozprawy
24 listopad 1908 o g. 11- tej w nocy trybunał wydał następujący wyrok:

Stanisław Duszyński skazany na 8 lat ciężkiego więzienia.
Władysław Łacny na 5 lat ciężkiego więzienia.
Leiba Nadelstecher na 5 lat ciężkiego więzienia.
Stanisław Lepianka na 1 rok ciężkiego więzienia.
Samuel Goldstein został uwolniony.

Wszyscy oskarżeni, oprócz Lepianki, zgłosili zażalenie nieważności i odwołanie od wysokiego wymiaru kary.


Jakiś czas temu zwróciła się do mnie pani Ela Ilba z Londynu, z zapytaniem, czy jest szansa pozyskania wiadomości o Stanisławie Lepiance, o którym przeczytała u nas na stronie. Niestety, niewiele mogłem jej pomóc, ale wiedziony ciekawością zapytałem kim dla niej jest ten człowiek, okazało się że najprawdopodobniej zaginionym przed laty pradziadkiem. Pradziadkiem Stanisławem, o którym opowiadał kuzynce p. Eli, Ewie Jurczyk, ich dziadek Jan Lepianka. Prawdę powiedziawszy nikt z rodziny opowiadań dziadka Jana nie brał na serio, również moja rozmówczyni, która do mnie napisała:

Na wstępie muszę zaznaczyć, że jako najmłodszej z wnucząt Jana Lepianki i prawnucząt Stanisława Lepianki, z jasnych względów nie było mi dane ich poznać. Tak więc wszystko co wiem jest wygrzebane z czeluści mojej dziecięcej pamięci z opowiadań taty i starszych sióstr. Jednak nieocenioną skarbnicą, wiedzy okazała się moja dużo starsza kuzynka Ewa Jurczyk. Pradziadek Stanisław Lepianka gospodarował na dwóch morgach ziemi, dorabiał sobie również jako szewc, z żoną wychowując czwórkę dzieci. Mój tata był jednym z najmłodszych dzieci Jana Lepianki, syna Stanisława, różnica między rodzeństwem była tak wielka, że kiedy mój tata przyszedł na świat w 1941 roku, tato Ewy szykował się do ślubu, który odbył się w 1942. Nigdy nie utrzymywałam szczególnych relacji z moim kuzynostwem no... na pewno nie takie, jakie zazwyczaj są między kuzynami, pamiętam, że zawsze uważałam ich za ciotki i wujków.

Z relacji Ewy wiem, że dziadek Jan nie wspominał nic o rodzeństwie, o matce też niewiele mówił, ale jednego byłam pewna, Ewa nic nie wiedziała o artykule w Nowinach Krakowskich o Stanisławie Lepiance z szajki rabusiów, który odnalazłam na stronie Nienadówki, ba... Ewa nawet nie miała pojęcia o Stanisławie Lepiance z Nienadówki. O rodzinie z Nienadówki też nic nie wiedziała. 

Dziś, dzięki mojej determinacji ustaliłam dwójkę z czworga dzieci i wiem, że pradziadek Stanisław prócz mojego dziadka miał dwie córki, Marię i Julię, które pozostały na kresach i tam mieszkały. Maria, której Ukraińcy zabili pierwszego męża o nazwisku Ostrowski związała się ponownie z mężczyzną o nazwisku Michajłów miała z nim 3 dzieci, do wnuczek tych dzieci udało mi się dotrzeć i to one mi wspomniały o rodzinie w Nienadówce o nazwisku Nowak i o Julii, o której wiem tylko tyle, że miała syna, który zmarł będąc dzieckiem. Pozostało ustalić jeszcze jedno.

Niestety, przez to bardzo ucierpiała moja wiedza o przeszłości rodziny mojego taty, który też zmarł kiedy byłam dzieckiem. Jakiś czas temu zaczęłam tak bardziej poważnie szukać informacji o przodkach mojego taty. Wiedziałam, że urodził się w Adamach, to pamiętałam z jego opowiadań. Udało mi się zdobyć akta z tamtejszej parafii i tam czekała mnie wielka niespodzianka.... akt ślubu mojego dziadka Jana Lepianki, w którym byli zapisani rodzice i miejsce jego urodzenia (tak wiem, można to wyczytać w akcie zgonu, ale kiedy na stałe mieszka się za granicą, a w Polsce bywa dwa razy w roku, nic nie jest proste, zwłaszcza kiedy urzędnicy nie chcą "współpracować"). Teraz miałam pewność, że ojcem Jana był Stanisław Lepianka, a Jan urodził się w Podstawkach pod numerem 75 miejscowość przynależna do Bołożynowa i to Bołożynów jest zapisany w akcie zgonu jako miejsce urodzenia. Z aktów można wiele się dowiedzieć a raczej wywnioskować. Ja dowiedziałam się, że Stanisław Lepianka w 1920 roku już nie żył, a Jan po ślubie zamieszkał właśnie w Podstawkach k. Bołożynowa i mieszkał tam ok 4 lat, po czym wraz z rodziną, w tym z tatą Ewy Jurczyk przeprowadzili się do miejscowości Adamów, skąd po wojnie zostali przesiedleni.

Zaczęłam przeszukiwać internet w celu znalezienia jakichkolwiek informacji o moim pradziadku Stanisławie i tak trafiłam na artykuł o szajce włamywaczy. Wracałam do niego kilka razy i ze skrawków pamięci gdzieś jak echo obijała mi się nazwa Nienadówka, nie potrafiłam tego poskładać. Postanowiłam zweryfikować to z moimi siostrami, w końcu są one starsze w wiedzę o całe 10 lat. Coś kojarzyły:

"chyba ciotka Bronka (siostra taty) tam jeździła, mieliśmy tam jakąś rodzinę, chyba to rodzina od babci Malwiny (żony Jana )".

Tak czy inaczej ich wiedza na tym etapie była mniejsza niż moja po moich poszukiwaniach. Zdecydowałam się na kontakt z dziećmi owej ciotki, niestety do dziś nie uzyskałam żadnego odzewu, trudno. Postanowiłam nie stać w miejscu, nawiązałam kontakt z Witalijem P., który mieszka we Lwowie i pomaga w poszukiwaniach akt w tamtejszym archiwum. Niestety, nie odnalazł nic, żadnego śladu aktu urodzenia Jana Lepianki, czy jakiegokolwiek aktu związanego z jego ojcem Stanisławem.

Witalij powiedział, "wiesz, moim zdaniem oni musieli się skądś przeprowadzić z Polski, tych nazwisk nawet nie ma na tym terenie". Postanowiłam poszukać gdzie w tamtym okresie popularne było nazwisko Lepianka, ten trop znowu zaprowadził mnie do Nienadówki.

Kolejna rozmowa ze starszą siostrą niewiele dała, zdecydowałam się napisać do Ewy Jurczyk, kuzynki, która znała dziadka Jana, która z nim rozmawiała etc. Ewa opowiedziała mi historię, która wprawiła mnie w osłupienie...

"Ela nic o dziadkach nie znajdziesz, bo wszystkie dokumenty zostały zniszczone, oni współpracowali z Piłsudskim. Piłsudski organizował napady na ruskie banki, a zrabowane pieniądze przeznaczali na uzbrojenie wojska, dziadek kiedy to opowiadał to prosił, aby nikomu o tym nie wspominać, bo nawet komuniści gnębili tych, którzy z Piłsudskim współpracowali, dziadek się bał. Z opowiadań dziadka wynikało, że Piłsudski bywał w ich domu, bo dziadek Jan opowiadał, że jako dziecko siadywał na kolanach Piłsudskiego, kiedy jego ojciec Stanisław, zajmował się naprawą butów dla niego."

Z relacji Ewy wiem, że dziadek Jan nie wspominał nic o rodzeństwie, o matce też niewiele mówił, ale jednego byłam pewna, Ewa nic nie wiedziała o artykule w Nowinach Krakowskich o Stanisławie Lepiance z szajki rabusiów, który odnalazłam na stronie Nienadówki, ba... Ewa nawet nie miała pojęcia o Stanisławie Lepiance z Nienadówki. O rodzinie z Nienadówki też nic nie wiedziała.

Wróciłam znów do artykułu na stronie Nienadówki, szukając wskazówki, pomyślałam sobie, że jeżeli ktoś napisał artykuł o tej rozprawie, to może warto pogrzebać w archiwalnych wydaniach tych gazet i poszukać, czy nie ma tam czegoś więcej. Gazeta Lwowska odnosiła się do Stanisława z Nienadówki i o sprawie pisali bardzo ogólnie, za to Nowiny z Krakowa, bo tam toczyła się rozprawa, nie dość, że opisywała każdy dzień toczącej się rozprawy w sądzie to jeszcze była bardziej precyzyjna, autor napisał, że Stanisław Lepianka był gospodarzem z Bołożynowa!

Zaczęłam szybko myśleć... czy to możliwe, że mój pradziadek należał do bandy włamywaczy?! Bo jaka jest szansa, że Stanisław Lepianka urodzony w Nienadówce, gospodarz z Bołożynowa z czwórką dzieci i żoną, nie jest tym samym Stanisławem Lepianką, który rzekomo współpracował z Piłsudskim i dokonywał napadów na ruskie banki, o których opowiadał Ewie dziadek Jan? Zwłaszcza, że nigdzie nie natrafiłam na innych Lepianków na tamtym terenie. Mój dziadek Jan Lepianka miał protezę stopy, dopiero niedawno dowiedziałam się, że dziadek stracił piętę, kiedy poszedł z ową "bandą" Piłsudskiego na napad, on miał za zadanie stać na czatach, miał wtedy 14 lat, więc musiał to być rok 1910, a więc 2 lata po słynnej rozprawie z artykułu w Nowinach Krakowskich Stanisław jego ojciec zapewne był już wtedy na wolności. Kiedy uciekali po napadzie "ruscy" rzucali za nimi granatami, to wtedy dziadek stracił piętę. To też opowiadała mi Ewa Jurczyk. Ta historia była tak nieprawdopodobna, że aż nie do uwierzenia, no bo jak Piłsudski miałby zlecać napady?! Pomyślałam, niezłą bajkę dziadek wymyślił, może byli zwykłymi złodziejami, a ten znalazł sobie historyjkę i karmił nią wnuki, kuzynka Ewa pisała mi:

Kiedy to wszystko opowiadał mi dziadek miałam 14 lat, po śmierci babci opiekowałam się Nim. Dziadek bardzo bał się komunistów i bardzo prosił bym nikomu tego nie opowiadała. Około roku 1930, Piłsudski dał dziadkowi odszkodowanie, za które dziadek wybudował sobie nowy dom we wsi Adamy. Jak zaczęła się II wojna św. to pierwsza bomba jaka spadła w okolicy, trafiła i zniszczyła ten dom.

Czy tak było, nie byłam w stanie tego zweryfikować, kiedy jednak skontaktowałam się z panem i dowiedziałam się, że takie napady były faktem pomyślałam.... a co jeśli to nie były wymysły dziadka?

Czego jeszcze nie wiem ? Nie wiem nic o Stanisławie Lepiance, nigdzie nie mogę odnaleźć jego aktów ślubu czy zgonu. Witalij będzie sprawdzał archiwa policyjne, sądowe i jakie się da, żeby coś dla mnie odnaleźć. Wiem już, że akta z archiwum aresztu w Złoczewie zostały zniszczone, wiem też, że tam najpierw przebywali zatrzymani członkowie szajki Duszyńskiego.

Mam gorący apel do mieszkańców Nienadówki, może coś, kiedyś słyszeli w rodzinnym domu z opowiadań dziadków o podobnych historiach, może były jakieś plotki o Stanisławie Lepiance, może ktoś gdzieś trafił na jakieś wzmianki poszukując swoich przodków? Niech da mi znać. Niech da mi znać poprzez redakcję tej strony.

Ela Ilba


Czy muszę coś dodawać do powyższej relacji, raczej nie, mogę tylko życzyć wytrwałości p. Eli w poszukiwaniach, by przywrócić dobre imię i chwałę swojemu dziadkowi Janowi Lepiance, pradziadkowi Stanisławowi Lepiance, który związawszy się z ówczesnymi organizacjami niepodległościowymi już na początku XX wieku stanął jako podkomendny i przyjaciel Józefa Piłsudskiego w walce o coś, o czym inni nawet nie marzyli, o Polskę.

Wielkie to dla mnie szczęście, że po zapoznaniu się z materiałem o Stanisławie Lepiance u nas na stronie, p. Ela zaczęła wierzyć w "dziadkowe bajki", a nie było łatwo. Dziś marszałek Józef Piłsudski w kraju jak i za granicą to postać wyjątkowa, tym, którzy nie zagłębiają się w szczegółowo jego historię, trudno uwierzyć, że był czas, kiedy Piłsudski kierował bojowcami, którzy napadali na banki, urzędy i rabowali pieniądze, by je przeznaczyć na zbrojenia i szkolenia. Ilu ludzi czytało o słynnych napadach na pociągi poczty rosyjskiej, jak ten z 1906 roku pod Rogowem (woj. łódzkie), czy bardziej głośny napad na pociąg, który przewoził pieniądze z Królestwa Polskiego do Petersburga, z 26 września 1908 roku pod Bezdenami. Ilu ludzi czytało o założeniu Związku Walki Czynnej - polskiej tajnej organizacji wojskowej założonej w czerwcu 1908 we Lwowie przez działaczy Organizacji Bojowej PPS, mająca przygotować walkę zbrojną o wyzwolenie Polski. Zainicjowała i kierowała ona organizacjami strzeleckimi, które dały początek I Brygadzie Legionów.

"Bojówka", w której działał Stanisław Lepianka operowała w tym samym czasie na terenie Galicji i tylko te napady były brane pod uwagę przez sąd w krakowskim procesie w 1908 roku. Nikt też na procesie nie wspominał, że napady były z pobudek patriotycznych, byli sądzeni jak zwykli bandyci dla dobra organizacji.

W krakowskim procesie brało udział przynajmniej dwu znakomitych adwokatów: obrońca Stanisława Duszyńskiego - adw. dr. Jakub Przeworski, obrońca Władysława Łacnego - adw. dr. W. Lewicki. Obaj w krakowskiej palestrze byli znani z wielu innych adwokackich wystąpień w głośnych procesach, nie wyłączając procesów wojskowo-politycznych. To też może pokazywać, że "bojówkarze" mieli dobre zaplecze adwokackie, mające podobne zapatrywania narodowe.

Wspomnienia "dziadka Jana" sugerują wypady "bojówki" na akcje również w zaborze rosyjskim, opowiadając o akcji w której brał udział ze swoim ojcem Stanisławem, mówił że miał 14 lat. Akcja musiała mieć więc miejsce w roku 1910, a więc dwa lata po krakowskim procesie, w którym Stanisławowi Lepiance zasądzono 1 rok ciężkiego więzienia, które jak widać nie zniechęciły go do konspiracyjnej roboty. Wciągnął w nią nawet swojego syna, który drogo zapłacił już na pierwszej akcji, stojąc podczas niej na czatach. Wycofujący się "bojowcy" zostali obrzuceni granatami, Stanisław stracił piętę i do końca życia nosił już protezę. Tak jak p. Ewa pisała wszystkie dokumenty z tamtych czasów zostały zniszczone, a zakaz opowiadania o przeszłości zrobił swoje.

Nic nie wiemy o losach powojennych Stanisława, w/g danych p. Eli w roku 1920 już nie żył. W tym roku ożenił się jego syn Jan z Malwiną z d. Kisińska i zamieszkał w Podstawkach k. Bołożynowa, w miejscu swojego urodzenia. Po czterech latach wraz z rodziną przeprowadził się do miejscowości Adamy, jak opowiadał, pieniądze na zakup ziemi i budowę domu, otrzymał od Piłsudskiego.

Czy była to rzeczywiście osobista wdzięczność, wówczas już Marszałka Piłsudskiego, wdzięczność za poświęcenia Stanisława i Jana Lepianków w walce o powstanie wolnej Polski ? Być może tak, Marszałek Piłsudski był znany z tego, że potrafił pamiętać o swoich wiernych towarzyszach walki. Po wybuchu II wojny światowej, pierwsza bomba jaka spadła w okolicy zniszczyła właśnie ten dom, a po 17 września okolica ich zamieszkania znalazła się pod okupacją radziecką. To wtedy pewnie zniszczono większość dokumentów związanych z działalnością Lepianków, a o Piłsudskim lepiej było zapomnieć pod władzą komunistów.

Po II wojnie światowej Jan Lepianka wraz z rodziną został przesiedlony na Dolny Śląsk, zamieszkał w miejscowości Jaszkowa Górna, gdzie zajmował się gospodarowaniem na roli. Długo wierzył, że to tylko chwilowe przesiedlenie, że powróci w swoje strony na wschód. Nie doczekał się, w końcu pewnie się z tym pogodził. Jan Lepianka zmarł tam 3 grudnia 1971 roku, jego dzieci również już odeszły z tego świata, a wnuki rozjechały się po świecie. Do dziś stoi w Jaszkowej Górnej dom Jana Lepianki, w którym przyszło mu spędzić powojenne lata, dom, a raczej to co po nim zostało, tu można go zobaczyć: Jaszkowa Górna (dom nr 123).

Obecnie pani Ela jak wspominała powyżej, prowadzi poszukiwania archiwalne na terenie Ukrainy, jednak ze względu na trwające działania wojenne jest to dość utrudnione. Mam nadzieję, że ta fascynująca historia znajdzie swoje dalsze i szczęśliwe zakończenie. Być może odnajdzie się też pozostała w Nienadówce rodzina. Bądźmy dobrej myśli, że poszerzymy wspólnie historię o dwóch "bojowcach Piłsudskiego" mającymi związek z Nienadówką. Na koniec przytoczę jeszcze raz apel p. Eli, nie pozostańcie na niego obojętni.

Mam gorący apel do mieszkańców Nienadówki, może coś, kiedyś słyszeli w rodzinnym domu z opowiadań dziadków o podobnych historiach, może były jakieś plotki o Stanisławie Lepiance, może ktoś gdzieś trafił na jakieś wzmianki poszukując swoich przodków? Dajcie mi znać poprzez redakcję tej strony.


opr: Bogusław Stepień


Comments: 0
Comments: 0

About | Privacy Policy | Sitemap
Copyright © Bogusław Stępień - 08/05/2013