W latach 60-70~tych dla Naszych gospodyń były organizowane kursy gotowania, szycia i haftowania. Koordynatorem tych wszystkich działań była pani Majka, mieszkanka Sokołowa
Młp., która pracowała w Ośrodku Praktyczna Pani. Pani Majka pomagała zdobywać dla koła fundusze np. na organizację Dnia Seniora, Dnia Kobiet i inne podobne imprezy.
Prócz różnych kursów na miejscu, nasze gospodynie wyjeżdżały również na szkolenia do Kolbuszowej, gdzie mieścił się Zarząd KGW.
Ciekawą i pożyteczną sprawą było organizowanie w czasie wakacji przez Nasze KGW, pół-koloni dla dzieci, część pieniążków na wyżywienie było organizowane w różnych instytucjach jak
np w banku, który miał siedzibę w Sokołowie Młp., część wyżywienia organizowały same gospodynie. Dla wiejskich dzieci to było coś nowego a dla rodziców ogromna pomoc w opiece nad
ich pociechami.
Kolejnym interesującym zajęciem były konkursy ogródków przydomowych. Odbywały się one na zasadzie, że biorące w nim udział gospodynie dostawały nasiona mało w tedy znanych i
uprawianych na wsi roślin, przeważnie ziół: tymianek, mięta, lubczyk czy warzyw jak kapusta pekińska. Nasiona te należało wysiać w ogródku i pielęgnować, jesienią komisyjnie
oglądano ogródki i oceniano je. Nasiona dostarczał Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Boguchwale. Ośrodek ten dostarczył KGW, sadzonki krzewów ozdobnych, które gospodynie
posadziły w ogrodzie przy starej szkole, uprzednio ten ogród - plac przygotowując tzn. karczowanie bujnych zarośli, orka. Szkoda, że z tego okresu nie mamy żadnych pamiątkowych
zdjęć.
Z biegiem czasu KGW jakby troszkę zaprzestało prowadzić swoją działalność, która kwitła dotychczas, nie było też łatwo o fundusze na organizowanie kursów, prelekcji, a i we wsi
jakby zmalało zapotrzebowanie na taką działalność. Od połowy lat 80-tych, KGW zaczęło zwracać się bardziej i kultywować tradycję ludową. Stara szkoła przestała służyć gospodyniom
z KGW około 1987 roku. Największym zaangażowaniem cieszy się okres związany z dożynkami, co roku gospodynie tworzą własnoręcznie piękny dożynkowy wieniec, robiły to w stodołach,
najczęściej u Marii Pikor, który przynoszony m.in. był przez Mieczysława Budzynia, Mariana Gibałę, Edwarda Lepiankę, Piotra Biernata i Wojciecha Ożoga do kościoła w święto
Matki Bożej Zielnej, oraz prezentowany na Gminnych dożynkach. I tak jest praktycznie co roku, do dziś.
|