Powyższe krótkie notki znane były na stronie już wczesniej, dziś wiemy trochę więcej i mamy zdjęcie Marcina Zdeba. Tym materiałem dzielimy się z Wami. Katyńskie ofiary długo były
okryte tajemnicą milczenia, historia przekazywana w szkołach pomijała ją dość długo, a i dziś raczej trudno uczniom dowiedzieć się czegoś o ludziach, którzy tam zginęli, a
pochodzili z ich miejscowości. Długo pewno i rodzina Marciana Zdeba nie wiedziała jak okrutny los spotkał syna i brata w sowieckiej niewoli, bo, że został jeńcem sowieckim było im
wiadomo. O tym fakcie wspomina jego ojciec Jan, w swoim testamencie. Jan Zdeb łudził się, że jego syn Marcin, żyje, uwzględniając go w swojej ostatniej woli. Nie mógł wiedzieć o
mordzie z 1940 roku, w Nienadówce raczej nikt nie czytał tzw. "gadzinówki" Kuriera Kieleckiego, niemieckiej gazety wydawanej w języku polskim 17 czerwca 1943 roku. To w niej udało
mi się znaleść listę katyńskich ofiar, a wśród nich pod nr. 2364, porucznika Marcina Zdeba. Znaleziono przy nim legitymację OS, wizytówkę, list i fotografię. Co się z tymi
dokumentami stało nie wiadomo.
|