Aktywnym akowcem był również Franciszek Węglarz z Trzebuski.
Józef Wisz brał udział w szkoleniach w Sokołowie u Bolesława Nazimka oraz w Kolbuszowej w domu Władysławy Rechul.
Podczas akcji "Burza" w lipcu 1944 r.
był z grupą swoich chłopców na zgrupowaniu w Porębach Kupieńskich i brał udział w tamtejszej walce z Niemcami. Po przybyciu armii radzieckiej, wobec wyłapywania i aresztowania
członków AK Józef Wisz zgłosił się w grudniu 1944 r w Rzeszowie do Ludowego Wojska Polskiego. Przewieziono go do Lublina, potem do Warszawy. Tu miał okazję pokazać swoje
umiejętności rysunkowo-malarskie, wskutek czego nie wysłano go na front, lecz dano do oddziału wykorzystywanego do wykonywania znaków drogowych, różnych napisów i dekoracji. W
kwietniu 1945 r. zachorował, dostał urlop a po jego zakończeniu nie pojechał już do wojska. Wojna w Europie już się zakończyła.
W Polsce Ludowej, po ustabilizowaniu się nieco sytuacji Józef Wisz. otrzymał pracę w Urzędzie Samochodowym w Rzeszowie.
W 1962 r. miał wypadek w pracy. Dostał krwiaka na mózgu. Przeszedł poważną operację. Nie wrócił już po niej do dawnego dobrego zdrowia. Zachował jednak dobrą pamięć i cechującą go
zawsze, skromność, grzeczność, prostolinijność, pracowitość i uczciwość. W końcu wojny przyszły na świat dwie jego córki. Otrzymały wykształcenie .potem wyszły za mąż i dały
rodzicom wnuki. Józef Wisz. przeszedłszy na rentę, zajął się w wolnych chwilach malarstwem. Ozdobił swoimi obrazami swój dom w Nienadówce Górnej, a jego żona bardzo je lubi i
cieszy się nimi. Józef Wisz, podoficer Wojska Polskiego godny jest wielkiego szacunku rodaków.
|