Foto zmiany

Losowy album

Zostań współautorem !

Napisz do nas


Nasze Statystyki Odwiedzin
Hasło - sprawdzam
stat4u

Franciszek Wójcik - Nowy czas


spisane 22 luty 2013
powiększ zdjęcie Ja Franciszek Wójcik ur.2.IX.1929r. pamiętam, że moja wieś była bardzo biedna, to jest okres przed 2 wojną. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni ludzie dorośli i dzieci chodzili boso i bardzo źle ubrani. Droga przez wieś była piaszczysta, a w czasie deszczu błotnista. Domy były z drewna, kryte dachówką cementową, ale dużo też słomą. Podstawą wyżywienia był chleb pieczony w domowych piecach z mąki mielonej w żarnach, beczka kapusty wysoka na 150 cm, szeroka na 1 m, kasza jęczmienna tłuczona w stępie, kasza z prosa tak samo tłuczona, czasem kluski z serem i kopiec ziemniaków maszczonych masłem lub lnianym olejem, w porze zimowej słoniną. Rano na
śniadanie był zawsze barszcz z chlebem, na obiad kapusta i jakaś kasza dla wszystkich z jednej miski, na wieczór to co zostało z obiadu i garnuszek mleka. Wieczorami, a w zimie całymi dniami przędziono len i robiono płótno żeby się można było jako tako ubrać.


Rok 1939 wojna.


Zaraz w pierwszych dniach 2 samoloty zrzuciły 4 bardzo duże bomby, ale nie trafiły w domy. W następnych dniach przyjechało wojsko niemieckie - Ślązacy na koniach z działkami mówili, że nie oddali ani jednego siusa i już jesteśmy tu. Zakwaterowali między innymi w szkole. Widziałem jak wynosili książki i palili, porwałem z ognia Pana Tadeusza.

Niemcy zarządzili aby wszyscy Żydzi byli w getcie i co chwila mieli płacić okup w złocie i pieniądzach, a później jak Niemcy byli pod Stalingradem to musieli oddać kożuchy. A potem z Rzeszowa wywozili ich do lasu pod Głogowem i tam ich mordowali. 3 Żydów z naszej wsi uciekło do lasu. Widziałem jak Niemcy jechali saniami i przy ognisku w lesie Żydów wystrzelali. Następnie zarządzili wysiedlić Wilczą Wolę i Narty. Było i u nas we wsi kilka rodzin tych wysiedlonych, a na ich gospodarkach był Niemiec. Mój ojciec zanim się ożenił, był 6 lat w Ameryce, pracował w hucie żelaza, a matka przez 3 lata jeździła na sezon rwania buraków do Danii. W 1920 roku zaczęli na 15 h gospodarować.

Do pracy było 2 konie a później i dzieci. Ziemie słabej jakości, plony marne; żęte sierpem i kosą, kopane motyką, młócone cepami. Szkoła była jednoklasowa z 1 nauczycielem. W dalszej części wsi były takie same jeszcze 2 szkoły. Lekarz Oberc był w Sokołowie na całą gminę.

Niemcy nałożyli kontyngenty; nasze gospodarstwo musiało oddać za grosze 15 metrów żyta i 15 metrów ziemniaków i 2 krowy co rok i 600 I mleka i 2 sągi drewna opałowego. Podniesiono też podatki pieniężne.

W 1942r. Zmarł mój ojciec, miał 54 lat. Ja zapisałem się do szkoły do 7 klasy.

Końcem listopada Niemcy zastrzelili w Porębach 7 ludzi, którzy spali w stodole u Drapały. W odwecie 8.XII. został zastrzelony sołtys Walenty Kołodziej. Następnie na wigilię spalili stodołę u Szczepana Kołodzieja. Szczepan uciekł na strych i gdy oni wypędzali na pole pastucha, kucharkę i żonę Szczepana, ze strychu padł strzał i została zabita żona, a on uciekł przez dach. Stodołę odbudował i przyszli na wiechowo, spalili stajnię i 3 krowy. W następnych dniach okradli 2 sklepy. Później przyjechało wojsko niemieckie i przeszukali tyralierą las i wystrzelali 9 ludzi w lesie w Trzebusce.

W odwecie zostali zastrzeleni: leśny Rumak w Hucisku, leśny Krasoń w Nienadówce i w Stobiernej Szafrański w jedną noc.


W 1943 r.


21.VI przyjechali Niemcy rano i gdzie kogo spotkali tam zastrzelili 8 osób, w tym moich dwóch kolegów ze szkoły; jednego zastrzelili na ulicy, gdzie kula przeszła przez drewnianą ścianę i zabiło świnię, drugiego zastrzelili na łóżku. Następnie spędzili z całej wsi mężczyzn i wybrali 12 osób: moich 2 braci Wójcik Tomasz, Wójcik Józef, Kuter Szymon, Szczygieł Józef, Ożóg Stanisław, Ożóg Jan, Pikor Józef, Stopa Stanisław, Surowiec Józef, Nowiński Jan, Ożóg Wojciech, Chrzanowski Jan i po przesłuchaniu ich wywieźli do Pustkowa. Po roku jak szła Armia Czerwona wywieźli ich do obozu w głąb Niemiec. Tam pracowali w różnych obozach i z głodu i terroru Niemców marli. Po zakończeniu wojny, po 2 latach wrócili do domu moi bracia Wójcik Józef i Wójcik Tomasz w bardzo złym stanie zdrowia.


NOWY CZAS : 1956r.


Poszedłem do środka wioski i zmówiłem gospodarzy do spółki robienia cegły. Byli to: Ożóg Szczepan, Marszał Wojciech, Maziarz Ludwik, Nowak Stanisław, Puk Józef, Wojciech Serafin, Piskor Jan i ja w stanie kawalerskim, już po służbie wojskowej. Wszyscy we mnie uwierzyli. Poszliśmy wszyscy do Gminnej Rady Narodowej, która była we wsi i spisaliśmy umowę, że nad rzeką będziemy kopać glinę za 5% cegły wypalonej na cele gromady. Kupiliśmy taką prasę w Bielsku, która gniotła 6000 surówki na dzień. Wysuszoną cegłę woziliśmy zimą do cegielni w Trzebusce, za opłatą za wypał 250 zł od tysiąca. W następnym roku takich zespołów powstało w całej wsi z 10 i w ten sposób nasza wieś jest murowana.

Ja w 1963 r. wszedłem mieszkać do nowego domu. W 1957 r. założono elektrykę. W 1958 r. ożeniłem się z Emilią Prucnal.

powiększ zdjęcie Założyliśmy Kółko Rolnicze - przewodniczącym został Jodłowski Andrzej, sekretarzem ja, Wójcik Franciszek. Już 30.III. 1960 r. kupiliśmy w przedsiębiorstwie w Rzeszowie, w cenie złomu, 2 betoniarki 150, po remoncie pracowały codziennie przy budowie. Przedsiębiorstwo z Jarosławia przydzieliło nam 20 tysięcy cegły na suszarnię lnu i wybudowaliśmy do 30.VI.1960 r. Następnie 10.XI. 1960 r. została wybudowana wspólnie z Okręgową
Mleczarnią zlewnia mleka. W następnej kadencji Kółka Rolniczego wybrali mnie na prezesa, bo to była funkcja społeczna: przyjąłem, bo chciałem coś dla wsi zrobić. Pieniądze były, bo powstał Fundusz Rozwoju Rolnictwa - z różnicy jaką państwo płaciło za obowiązkową dostawę a realnym rynkiem. Z tych funduszy kupiłem dla Kółka ciągnik - pierwszy we wsi Zetor. W polu nie można było nim pracować, bo było mokro i wszyscy orali w zagony. Ciągnik był wykorzystywany przy wożeniu żwiru na budowę domów. Wystarałem się w powiatowym przedsiębiorstwie u dyrektora Jakuba Żyły zrobienia pierwszego odcinka w Górnej Nienadówce melioracji na 250 ha. Robota była ręczna i płacili 1 zł za 1 m wykopu. Te 250 h wykonano w 1 roku i wyregulowano rzekę Świerkowiec, i tak po kolei w 5 lat zmeliorowano całą wieś. Następnie wysyłałem do Nienadowy koło Łańcuta, na 3 miesięczny kurs traktorzystów, aż wreszcie zrobiliśmy kurs w naszej wsi i to rozwiązało sprawę traktorzystów. Było zakupione łącznie 12 traktorówh z silnikami elektrycznymi i prasą do słomy i 3 kopiarki do ziemniaków. Później rządzili inni i S.K.R. z Sokołowa przejął Nasz dorobek, a teraz sami widzicie co macie - same ugory.


Franciszek Wójcik – Nienadówka

powiększ zdjęcie powiększ zdjęcie
powiększ zdjęcie powiększ zdjęcie
powiększ zdjęcie

opr: Bogusław Stępień


About | Privacy Policy | Sitemap
Copyright © Bogusław Stępień - 08/05/2013