zakończyli artykuł powyższymi słowami mając nadzieję, że miejsca czyjejś śmierci, upamiętnione, są miejscami świętymi, nie do ruszenia, niestety. Przyszła władza dla której nie ma
świętości miejsc historycznych, szał niszczenia rozpanoszył się w całym kraju. Gdzieś tam w wielkim świecie, w Warszawie, sądom czasem udaje się odwrócić bzdurne decyzje, w
Nienadówce nie miał się kto upomnieć, ani nie miał szans przeciwstawić się barbarzyńskiemu czynowi. Skazano pomnik upamiętniający od 1969 roku, śmierć z rąk okupanta
hitlerowskiego siedmiu partyzantów z oddziału "Krakusy", w starej szopie na Porębach. Oddział swoją nazwę przyjął na cześć kosynierów z "Insurekcji kościuszkowskiej", którzy
również nosili to miano.
|