|
Wszystkich Świętych i Zaduszki - to dni, kiedy idziemy na cmentarz, by nad grobami Naszych bliskich, wspomnieć ich, pomodlić się za ich dusze, zapalić znicz...... .
Jakże często jednak nie zauważamy, że obok znajduje się mogiła, o którą nikt już nie dba - może nie mógł, zapomniał, nie miał kto… A może warto wziąć ze sobą dodatkowy znicz,
by zapalić go na tym opuszczonym grobie ?
Jednym z takich grobów jest grób pani Makowskiej. Przez długie lata pod białą farbą skrywał swoje piękno. Sporo trudu i czasu poświęcili Elżbieta Motyl i Stanisław Nawłoka, by
przywrócić go do pierwotnego stanu. Przyczynili się do tego małego dzieła oczywiście i inni, którym wymienieni za pomoc bardzo dziękują. Pani Makowska już nikomu nie podziękuje,
ale kiedyś pomagała kobietom w Nienadówce i ten trud to takie podziękowanie po latach, dla Niej.
Antonina Makowska pracowała we dworze na Trzebusce jako oficjalistka dworska, była żoną Wojciecha, organisty i nauczyciela, w Nienadówce. Po śmierci męża, zajmowała się
działalnością charytatywną pomagając między innymi dziewczynom w ciąży. Były One często z powodu ciąży wyrzucane z domów rodzinnych. Jak wyglądała taka opieka nad dziewczynami
w ciąży ? Dziewczyny zamieszkiwały u pani Makowskiej na organistówce, tam rodziły dziecko i przez około dwa lata pani Makowska pomagała im w opiece nad dzieckiem. Większość
dziewczyn wracała po tym czasie wraz z dzieckiem, a za zgodą rodziny do swoich domów. Antonina Makowska mieszkała w organistówce, naprzeciw kościoła. Zmarła w 1896 roku.
|
Write a comment