- 22 październik.
Oczekuję pomocy od organizacji społecznych, zakładu pracy karnego, gdzie przebywa mąż. Pomoc jest konieczna, z powodu braku umeblowania. Dwa łóżka na 7 ludzi, w tym 6 dzieci,
rodziców już nie mam. Teściowie nie chcą mnie znać. Mam dobrych sąsiadów, koleżanki i znajomych, pomagają mi w wychowaniu dzieci. Kierownik szkoły zaproponował, abym dała dzieci
do domu dziecka, z czego nie skorzystałam żal mi dzieci, że nie mają ojca i nie mają być razem z matką ? Nie oddam ich nigdy, chyba, że oczy zamknę z wysiłku dla nich. W wolnych
chwilach wieczornych idę na telewizję, lecz 4 km od nas. Bliżej nie kontaktuję się z nikim, bo kto chce rozmawiać z kobietą, która męża zamknęła w więzieniu. Różni ludzie różnie o
tym myślą. Jedni pochwalają to, co zrobiłam, inni ganią. Ale ja tylko wiem, ile przeżyłam trwogi, ile łez wylałam zanim zdecydowałam się na ten krok. Dzieci myślę wychować sama
tylko i wyłącznie z pomocą kierownictwa szkoły i opieki od władz, bez udziału męża. Jest on zbędny, był tylko gorszycielem dla nich. Pragnę każdemu dobrze życzyć i pomóc, aby
zdobyły dobry zawód. Moim marzeniem jest, abym moich pięciu synów zobaczyła kiedś w wojskowych mundurach. Jest to bardzo piękny zawód. Chciałabym, aby moi synowie bronili nie
tylko mnie przed ciosami męża, ale aby bronili także swej ojczyzny, bo są zahartowani w życiu już od pierwszych dni swego życia, nie ulękną się niczego, aby zdobyć to, czego
pragną. Za pięć lat oczekuję, że mój najstarszy syn wstąpi w szeregi wojska, czego bardzo pragnę. On również mówi zawsze o tym, śpiewa zawsze i uczy tych młodszych braci: mamo,
moja mamo przyjedz do mnie na przysięgę. Za 10 lat oczekuję drugiego syna w mundurze wojskowym. Dziś ma 10 lat Pragnę tego z całego serca. Oczekuję także z sercem niepewnym
powrotu męża z więzienia. Obiecuje, że będziemy żyć dobrze, to znów, że mnie zabije, nie jestem pewna, na co czekam, czy męża, czy śmierci. Za 15 lat czekam z kolei trzeciego syna
jako wojaka, ma 7 lat i tak sobie myślę, że te lata spędzę z dziećmi. Jest mi ciężko, chcielibyśmy mieć własny telewizor, lecz nie możemy sobie pozwolić. Zapomoga nasza wynosi 770
zł miesięcznie, zakład, w którym mąż przebywa 350 zł, to jest mała sumka co do wydatków na 6 dzieci. Majątku własnego nie mamy, mieszkamy wraz z siostrą, jest jeszcze panną, jest
zła, że mam tyle dzieci, a ja jestem dumna, że jest mi dane mieć tyle dzieci, a jeszcze synów. Bardzo mnie cieszy widok uśmiechniętej szóstki urwisów. Nie mamy również radia, ale
postaramy się kiedyś i o telewizor, a jeśli nie, to radio. Zamierzam dziećmi pokierować tak, aby w życiu poznały, jak szanować pracę, ludzi, otoczenie. Już dziś, gdy są małe,
wpajam w nich, aby umiały poszanować koleżankę, dziewczynkę, przecież to przyszłe żony, matki. Staram się wytłumaczyć synom już dziś, że godność kobiety, koleżanki trzeba szanować
już od małości. W długie zimowe wieczory opowiadam im o tym, skąd biorą się dzieci, aby kiedyś nie byli rozczarowani sami i ja przecież to powinnam wpierw uświadomić, matka, a
później szkoła. Mam nadzieję, że doczekam się pociechy ja i państwo od moich 5 synów, córeczka zostanie przy mnie na zawsze.
|