Foto zmiany

Losowy album

Zostań współautorem !

Napisz do nas


Nasze Statystyki Odwiedzin
Hasło - sprawdzam
stat4u

Nuta Felsenfeld z Nienadówki


Szynkarz co powstanie zwęszył
O Kółku rolniczym w Nienadówce, które się zawiązało 29 czerwca 1884 r. już pisaliśmy, pisaliśmy też o światłym człowieku, nauczycielu, Józefie Kobosowiczu, który na wskutek knowań bohatera niniejszego artykułu i niestety poparciu miejscowych musiał opuścić Nienadówkę. Do tej pory nie znaliśmy tylko, wojującego z postępem karczmarza, był on nazywany w gazetach "arendarzem". Katolicki tygodnik dla ludu "Niedziela", nie miał takich skrupułów. Dzięki temu mogę dziś przedstawić karczmarza z Nienadówki Górnej z imienia i nazwiska. Za wojowanie i buntowanie "ciemniejszej" części Nienadówki, karczmarz żydowskiego pochodzenia, Nuta Falsenfeld został skazany przez Sąd w Rzeszowie na cztery miesiące ścisłego aresztu.

Rzeszów. (Szynkarz przeciw kółkom rolniczym). Przed kilku miesiącami, jak o tem donosiliśmy naszym czytelnikom, stawała przed tutejszym sądem przysięgłych żydówka Małka Wang, kupcowa, za podburzanie przeciw Kółkom rolniczym w Grybowie. Dnia 8 czerwca wytoczona została druga podobna sprawa przed tutejszy sąd przysięgłych. Obwinionym o podburzanie i oczernianie Kółek rolniczych i bałamucenie włościan był Ruta Felsenfeld, szynkarz z Nienadówki, w powiecie sokołowskim

      W czerwcu 1884 zawiązało się Kółko rolnicze w Nienadówce za staraniem tamtejszego nauczyciela Józef Kobosowicz i rozpoczęło niebawem swoją błogą działalność pod światłym i uczciwym kierunkiem swego założyciela.

      Założono sklepik, czytelnię, urządzano schadzki, odczyty i t. d. a liczba członków ciągle wzrastała.

      Nie podobało się to oczywiście Felsenfeldowi, który będąc szynkarzem, chciał mieć wszystkich włościan w swojej kieszeni, a wiedział, że mu Kółko rolnicze nie pozwoli na to; więc korzystając z ciemnoty wójta i innych włościan, począł ich podjudzać przeciw kółku i szerzyć najpotworniejsze wieści.

      W d. 23 listopada t. j. w rocznicę śmierci największego poety polskiego Mickiewicza, urządziło Kółko dla swoich członków obchód Miczkiewiczowski, jaki się już dawno po wielu miastach praktykuje, gdzie ludzie znają i czczą wielkiego poetę. W tym obchodzie wzięli udział oprócz miejscowych włościan, proboszcz tamtejszy, trzech zamiejscowych księży, delegat z Sokołowa i kilkanaście osób z okolicy.

      Gdy po tym wieczorku zgromadziło się więcej włościan w szynku Felsenfelda i w toku rozmowy także i o wieczorku wspomniano, odezwał się Felsenfeld głośno do obecnych: że cały ten wieczorek urządzony przez Kółko rolnicze, jak niemniej całe kółko zmierzają tylko do buntu i powstania, że komendantem tego powstania jest nauczyciel Kosobowicz i zapytał jednego z obecnych w karczmie członków Kółka, czy go już zrobili oficerem ? Chłopi, mówił, to głupie chamy; panowie im teraz pochlebiają, bo ich potrzebują, ale potem im na g łowy n....... ; nie należy się dać złapać do kółka, bo z tego nic dobrego nie będzie - chłopom grunta posprzedają i pańszczyznę zaprowadzą.

      Te podburzające słowa wywarły zamierzony skutek, bo chociaż rozumniejsza część włościan nie dała się zbałamucić i usiłowała uspokoić zaniepokojonych, tłumacząc im zadanie Kółka i cel wieczorku Mickiewiczowskiego - to jednak znalazło się wielu takich, a do nich należał w pierwszej linii przyjaciel Felsenfelda, wójt miejscowy, którzy widząc narodową cechę wieczorku Mickiewiczowskiego, a nie rozumiejąc jego natury, poczęli uważać członków kółka za buntowników powstańców, a "panów" za kierowników jakiegoś ruchu rewolucyjnego, zmierzającego do oporu przeciw rządowi i do zaprowadzenia pańszczyzny. To też dawały się odtąd słyszeć jawne groźby przeciw członkom kółka rolniczego i panom, których nazywano buntownikami. Dochodziło czasami do czynnych starć i awantur - tak, że wzburzenie i rozdrażnienie w gminie było powszechne, a rada gminna biednego nauczyciela Kosobowicza usunęła i innego nauczyciela ustanowiła. Skutkiem tego wszystkiego Kółko zaczęło słabnąć, traciło coraz więcej członków, aż nareszcie upadło....

      Prokuratorya oskarżyła Nutę Felsenfelda o występek z §. 302 u. k., popełniony przez to : że czło nków gminy Nienadówki do nieprzyjaznych kroków przeciw tamtejszemu Kółku rolniczemu, a zatem prawnie uznanemu stowarzyszeniu i przeciw stanowi obywateli wiejskich, tudzież do nieprzyjaznych stronnictw pomiędzy sobą wzywał, pobudzał i uwieść usiłował
      Przysięgli, przeważnie włościanie i małomieszczanie, potwierdzili zadane im pytanie jednomyślnie, a Trybunał skazał Felsenfelda na cztery miesiące ścisłego aresztu.


Szynkarz Nuta Felsenfeld był mieszkańcem Nienadówki, czy tylko trzymał arende w Nienadówce Górnej, tego napewno nie wiemy. Spotkałem się już na stronie z tym imieniem i nazwiskiem.

Dnia 7 lutego 1887 roku, mieszkaniec Medyni, Wojciech Ożóg lat 24, pojął za żonę niejaką Annę Marię Felsenfeld lat 22. Mieszkała w Nienadówce i była córką Nuta Felsenfeld i Rifki z d. Reiwensaft. Księga małżeństw - 1887.

Z aktu ślubnego dowiadujemy się, że Anna Maria Felsenfeld urodziła się w Nienadówce prawdopodobnie w 1857 roku. Dwa lata po "aferze" szynkarza z Kółkiem rolniczym. Świadkami ich zaślubin był ksiądz z Nowosielec Wincenty Jaroń i Stanisław Siaray z Łąki. To też zastanawiające, bo to dość zacni świadkowie. Być może wcześniejsze przyjęcie chrztu przez córkę Nuty Felsenfelda i pozyskanie owieczki do owczarni, było okazją do tak zacnego towarzystwa. Z aktu pod spodem o ile moja łacina jest wiarygodna ks. Antoni Momidłowski podpisany pod tekstem, oznajmiał: Ślub został pobłogosławiony przez ks. Jana Łokietka proboszcza parafii Medynia, 7 lutego 1887r. czemu daję świadectwo.

Wracając do szynkarza Nuta Felsenfelda, po odbyciu kary aresztu powrócił do Nienadówki, nie wiem czy był wcześniej żonaty i ile miał dzieci, znamy tylko Annę Marię. Do arendy raczej już nie wrócił, czym się zajmował też trudno powiedzieć. W księgach metrykalnych śmierci Okręgu Sokołowskiego z lat 1877 - 1893 na stronie 168, znajdujemy notatkę o jego śmierci: Akt 3/1893. Nuta Felsenfeld wyrobnik z Nienadówki, zamieszkały pod numer domu 458. Zmarł na zapalenie płuc, wieczorem 13 stycznia 1893 roku, mając 66 lat, pogrzeb odbył się 15 stycznia. Spoczął zapewne na sokołowskim cmentarzu żydowskim.


W/g Małego Słownika Języka Polskiego - wyrobnik to człowiek wynajmujący się do pracy lub jakichś usług na pewien czas za wynagrodzeniem; najemnik.

przyg. Bogusław Stępień
Adam Sawka

Comments: 0

About | Privacy Policy | Sitemap
Copyright © Bogusław Stępień - 08/05/2013