w ogień artylerii nieprzyjacielskiej. Ogień ten trwa już dwa dni bez przerwy, jeden jęk, piekło, jest to wszystko nie do opisania, koniec świata. Moskal robi ofensywę. Nie
rozpaczaj droga żoneczko, tylko módl się gorąco żeby Ci pan Jezus i Matka Boska, użyczyła zdrowia, żebyś mogła te dzieci wychować, a o mnie też nie zapominaj. Jeżeli bym tu życie
położył, to żegnam się z Tobą moja ulubiona Haniu. Moja droga oddaję Cię w opieką Panu Jezusowi i Najświętszej Matce Boskiej i zasyłam dzieciom, Zosi i Franusiowi,
błogosławieństwo Boże. Żegnam i Jagusię niech Jej Pan Jezus zdrowie da, za opieki nad Tobą. Żegnam się z mamusią i wszystkimi krewnymi."
|
Write a comment